Ula Chincz jest córką Andrzeja Turskiego, który dał się zapamiętać jako prezenter "Panoramy". Związany przez lata z Telewizją Polską ojciec youtuberki odszedł 31 grudnia 2013 roku. Mężczyzna po zawale został wprowadzony w stan śpiączki farmakologicznej, z której nie zdołał się wybudzić. Teraz Chincz wspomniała ojca w jednym z najnowszych wywiadów, krytykując przy okazji imperium Jacka Kurskiego.
Ojciec Chincz pracował w Telewizji Polskiej na stanowisku dyrektora i redaktora naczelnego telewizyjnej jedynki. To właśnie on zainicjował stworzenie "Teleexpressu". Oprócz programów publicystycznych, przez wiele lat prowadził główne wydanie "Panoramy". Nic więc dziwnego, że w odpowiedzi na zmiany, które nastąpiły w ostatnim czasie w Telewizji Polskiej, Ula Chincz powołała się na doświadczenie zawodowe ojca. Jak zdradziła w wywiadzie dla "Plejady", cieszy się, że ojciec nie musi patrzeć na to, co obecnie dzieje się w publicznej telewizji. Wspomniała też o Polskim Radiu, z którym również związany był Turski.
Mój ojciec byłby załamany rozpadem Trójki i upadkiem programów informacyjnych w Telewizji Polskiej. Naprawdę cieszę się, że tego nie dożył, bo po prostu by tego nie przeżył - wyznała otwarcie.
Andrzej Turski był zawodowo oddany mediom publicznym, propozycje od komercyjnych stacji odrzucał.
On przepracował w mediach publicznych całe lata. Mimo wielu propozycji nigdy nie chciał przejść do żadnej komercyjnej stacji. Polskie Radio i Telewizja Polska to były jego ukochane instytucje. Jestem przekonana, że nie udźwignąłby tego, co tam się teraz dzieje. Pewnie nawet nie sądził, że kiedyś mogą nadejść takie czasy - dodała Chincz.