Justyna Steczkowska przygotowuje się do trasy z okazji 25-lecia kariery i pracy artystycznej. Dołączy do niej 25-artystów i w każdym z miast będzie można ją usłyszeć w duecie z jednym z nich. Z tej okazji piosenkarka wzięła udział w niezwykłej, podwodnej sesji. Okazuje się, że gwiazda miała na niej problemy.
Justyna Steczkowska zdecydowała się na nietypową sesję, która zrealizowana została na basenie w podwarszawskich Ząbkach. Klimat miał przypominać Atlantydę. Jak jednak zdradził Pudelkowi jeden z nurków, którzy pomagali Steczkowskiej w trakcie sesji, piosenkarka o mały włos nie utonęła:
Na szczęście w porę ją wyciągnęliśmy. Trzeba przyznać, że to dzielna dziewczyna. Mało kto po takim incydencie wróciłby do pracy pod wodę raz jeszcze w tym samym dniu - twierdzi jeden z nurków.
W rozmowie w "Dzień dobry TVN" wokalistka wyznała, że ma traumę związaną z pływaniem, jednakże stara się ją przełamać, a sesja była krokiem do tego. W rozmowie z Sandrą Hajduk piosenkarka wyjawiła:
Jako dziecko się topiłam, dlatego też nigdy nie nauczyłam się super dobrze pływać. Boję się otwartych przestrzeni, boję się też, jak nie mam dna pod nogami. To krok, by powoli pokonywać strach przed takimi sytuacjami - wytłumaczyła Steczkowska.
Dodała również, że brała lekcja nurkowania.
Trzeba to po prostu wyćwiczyć, opanować strach i emocje, by nikogo nie straszyć, jak najdłużej wytrzymać w pięknej pozycji do zdjęcia i żeby nie było histerii pod wodą.
W instagramowym poście Steczkowska poprosiła fanów o pomoc w wyborze zdjęcia, które reprezentowałoby okładkę singla. Co więcej, na swój profil dodała fragment odcinka "Dzień dobry TVN". W komentarzach fani chwalą niezwykły koncept i profesjonalizm.