Czyżby Maffashion miała już dość popularności, o którą tak bardzo walczyła przez kilka ostatnich lat? Blogerka na Instagramie opublikowała dramatyczny filmik, w którym dała upust swoim emocjom. Żali się w nim na paparazzi, którzy ją nieustannie obserwują i robią zdjęcia.
To jest mój prywatny czas. Kurde! Chcę iść do knajpy. Kasia chciała mi szybko zrobić zdjęcie, bo pada, a tam był daszek. Ja rozumiem, że są ludzie, którzy robią ustawki, ale to był mój prywatny czas, ja nie robię ustawek, nie chcę, żeby za mną chodzili. Domyślam się, w jakim medium będą te zdjęcia, jak siedzę na krześle, a Kasia robi mi dwie foty. Pewnie będzie tam widać mojego doczepa - żaliła się blogerka.
Maffashion w momencie, gdy zobaczyła fotoreporterów, ruszyła w ich stronę, żeby w rewanżu ich nagrać. Ci zamknęli się przed nią w samochodzie i odjechali prosto spod nosa.
Jeszcze mnie potrącił prawie furą, jak podeszłam. Paparazzi przejechali mi po nodze samochodem. Co do nogi, nie boli, ale but uszkodzony - relacjonowała ze łzami w oczach.
Po prostu chciałam nagrać twarze tych fotografów i powiedzieć "siema" (...). Samochód stał, ja złapałam za klamkę. I on wtedy ruszył z piskiem opon (...). Przejechali mi po nodze - tłumaczyła się w późniejszym nagraniu.
Gdy emocje już opadły, Maffashion później zaczęła się tłumaczyć ze swojej gwałtownej reakcji:
Nigdy nie mam żadnego problemu z tym, jak na przykład jestem gdzieś na wydarzeniu medialnym, ktoś robi zdjęcia w jakimś programie. Luz. Mogę gdzieś tam się schować, jak wychodzę ze śniadaniówki, a teraz siedziałam sobie tu przy knajpie, widziałam, jak mi z lunety robi foty, założyłam kaptur, wstałam, wyszłam, drzwi były zamknięte, szyba przyciemniona, powiedziałam siema, samochód przejechał mi po nodze. Ale robić mi zdjęcia na legalu to mogą, ja zwrócić uwagi nie?
Maffashion postanowiła też wykorzystać sytuację, żeby wytłumaczyć się ze swoich własnych porównań do Anny Przybylskiej. Z jej słów wynika, że nawiązywała właśnie do podobnych sytuacji, na które zmarła aktorka również się skarżyła i była za to krytykowana.
AG