28-letnia Emilia z Brodnicy to jedna z kandydatek, która ma szansę na zaproszenie do domu Piotra z 4. edycji "Rolnik szuka żony". Rolnikowi spodobały się jej zdjęcia i postanowił się z nią spotkać. Jednak nie byłoby w tym nic dziwnego, ot, kobieta szuka miłości, gdyby nie to, że już wcześniej wzięła udział w innym programie telewizyjnym.
Emilia Pawłowska w 2015 roku pojawiła się w 2. edycji "Kto poślubi mojego syna?". Przeszła pomyślnie kolejne etapy, jednak nie dotarła do finału i nie udało jej się zdobyć serca Mateusza Skrentnego. Być może teraz uda jej się rozkochać w sobie rolnika Piotra?
Obecność Emilii w dwóch programach nie uciekła uwadze internautów. Pod jej zdjęciem na oficjalnej stronie "Rolnik szuka żony TVP" pojawiły się komentarze, w których ludzie zastanawiają się, czy przypadkiem kobieta nie chce po prostu zaistnieć i tak naprawdę nie interesuje jej znalezienie miłości.
Chyba przyjechała się pokazać do TV. I uważa się chyba za bardzo atrakcyjną...
Ma parcie na szkło.
Tutaj liczy się kariera, bo Pani boi się krowy.
Fałsz, zakłamanie i lans - piszą.
Pojawiły się także głosy, że TVP zatrudniło aktorkę.
Myślałem, że TVP ma rzetelny, prawdziwy program a dla oglądalności wtrącili aktorkę, która ma parcie na szkło... zobaczcie, jak Manowska sugeruje, by ją wybrał - czytamy.
Napisaliśmy w tej sprawie do Rzecznika TVP S.A.. Otrzymaliśmy odpowiedź:
Żadna z osób biorących udział nie jest 'zatrudniona przez TVP', uczestnicy programu są wyłaniani na podstawie listów, wysyłanych bezpośrednio do bohaterów kolejnych serii programu. Insynuacje zawarte w przytoczonym wpisie są nieprawdziwe.
Co o tym myślicie? Czy Emilia rzeczywiście chce znaleźć miłość dzięki programom telewizyjnym?
AW