Na Ewę Farnę po ostatnim odcinku "Idola" spadła fala hejtu. Powód? Artystka sprawiała wrażenie, jakby nie poznała i pierwszy raz w życiu widziała Arka Kłusowskiego, który pojawił się w eliminacjach do muzycznego show. A przecież oboje znają się i to dobrze. Farna trzymała kciuki za Kłusowskiego, gdy ten brał udział w "The Voice of Poland", a także chwaliła go wielokrotnie, przyznając, że to on pomógł jej napisać słowa do takich hitów jak "Ulubiona Rzecz" czy "Wszystko albo nic". Jej zachowanie było więc niezrozumiałe dla widzów i na fanpage'u "Idola" Facebooku wybuchła na ten temat dyskusja.
Napisał piosenkę Ewie Farnej, a ta udaje, że go nie zna. Żal.pl.
No proszę Cię. Taka osobowość i głos, że nie da się nie pamiętać. Ściema, żeby nie było, że po znajomości.
Moim zdaniem produkcja i montaż jest za to odpowiedzialna. Też mnie to zaskoczyło.
Z drugiej strony to telewizja. Może po prostu wycięte z kontekstu? Kto wie?
Tak naprawdę ludzie się czepiają i będą czepiać. W The Voice też było wiele osób, które jak się później okazało, znało się z jury. Świat jest mały. Poza tym, nieważne czy po znajomości, czy nie, Arek i tak broni się swoim niepowtarzalnym głosem. Ma ogromny talent, który siedzi w nim, a nie w jego znajomych.
W końcu i sama Farna postanowiła zabrać głos w tej sprawie. Jej komentarz rozwiał wszelkie wątpliwości.
Absolutnie nie udawałam, że Arka nie znam, hello. Materiał został tak pocięty, ale oczywiście z Arkiem się znamy, napisał dla mnie parę tekstów, rozmawialiśmy razem, a powiedziałam o tym fakcie jurorom po ich ocenie Arka, by nie mieć na nich wpływu. Jednak to zostało wycięte. Kochani, to TV, nie wszystko jest pokazane. Na montaż nie mamy wpływu.
AW