Cara Delevingne jest obecnie jedną z najbardziej rozchwytywanych modelek, a jej znakiem rozpoznawczym od początku kariery są gęste i krzaczaste brwi. Obecnie gwiazda wybiegów postanowiła jednak nieco zwolnić tempo i zaangażować się w misję w Sudanie Południowym, gdzie pomaga uchodźcom. O swoich planach dość tajemniczo poinformowała na Twitterze.
W drodze do miejsca, gdzie będę mogła zrobić coś naprawdę wyjątkowo ekscytującego. Jestem tym bardzo poddenerwowana - napisała modelka.
Wtedy właśnie uaktywnił się jeden z internautów, który ostro skrytykował modelkę.
Mam nadzieję, że na rozmowę o prawdziwą pracę. Twój wygląd przeminie. Nie możesz całe życie zarabiać na swoich brwiach.
Delevingne ostro mu odpowiedziała i wytoczyła przeciwko niemu największe działa.
Będziesz żałował, że to powiedziałeś. Właśnie mam zamiar zrobić coś dobrego, co nie ma nic wspólnego z moim wyglądem - zaczęła.
Gdy internauta nie odniósł się do tego komentarza, modelka postanowiła pójść o krok dalej. I wtedy się zaczęło.
Zrób coś dobrego dla świata. Nie mam czasu na kolejnego mężczyznę, który próbuje obrazić kobietę, tylko dlatego, że odnosi sukcesy.
Na tym jednak nie skończyła.
Dorośnij i spójrz z większej perspektywy. Może przeczytaj książkę albo zrób po prostu coś wartościowego.
Hejter postanowił wtedy zareagować.
Cóż, jestem bardzo sławny, więc może powinnaś zaktualizować swoją wiedzę o celebrytach. Tak czy siak, starałem się tylko pomóc. Nieważne.
Modelka niezbyt jednak doceniła jego "pomoc". Wcale nas to nie dziwi.
Mam nadzieję, że dzięki temu jesteś szczęśliwy. Swoją drogą masz naprawdę interesujący sposób pomagania ludziom - napisała Cara, kończąc tę wymianę zdań.
Kim jest owy internauta? Jak czytamy na jego profilu, to dziennikarz show-biznesowy, który wcale nie jest tak sławny, jak mu się wydaje.
AW