Johnny Depp zdaje się zupełnie nie przejmować zamieszaniem, jakie wywołała w mediach informacja o jego rozwodzie z Amber Heard. Aktor od kilku tygodni skupia się nie na problemach w życiu osobistym, lecz muzyce i koncertuje ze swoją grupą The Hollywood Vampires.
Widać, że Deppowi potrzebna była jednak jakaś zmiana, bo gwiazdor przeszedł w ostatnich dniach sporą metamorfozę.
Aktor jeszcze niedawno nie prezentował się najlepiej. Śmiało można nawet zaryzykować stwierdzenie, że Depp - uznawany niegdyś za największego przystojniaka w Hollywood - całkiem się zapuścił, i nie chodzi nam tylko o niezbyt twarzową fryzurę.
Najnowsze zdjęcia Johnny'ego mogą jednak nieco uspokoić jego fanki. Aktor nadal wprawdzie ubiera się w specyficzny sposób, ale wygląda na to, że trochę schudł. Zmianie uległa też jego fryzura - teraz Depp ma na głowie zaczesanego do tyłu irokeza, który prezentuje się zdecydowanie lepiej.
Okulary, wojskowa kurtka, a nawet fryzura wydają się być hołdem dla filmowego Travisa Bickle'a, w którego w kultowym filmie "Taksówkarz" wcielił się Robert de Niro - czytamy na stronie DailyMail.co.uk.
Jeśli wierzyć rewelacjom tabloidu, Depp znalazł też dość oryginalny sposób na radzenie sobie ze stresem.
Johnny po raz kolejny kieruje swoje myśli w stronę autoekspresji, wyrażanej głównie poprzez tatuaże - donosi "DM". - Niedawno zamienił wytatuowane na knykciach słowo "Slim" - pseudonim swojej wkrótce już byłej żony - na niezbyt miłe "Scum" (co można przetłumaczyć nie tylko na "osad" czy "brud", ale również... "spermę" - przyp. red.).
Podoba się Wam Johnny Depp w tym wydaniu? A może woleliście jego poprzednią fryzurę?
IN