Robert Lewandowski po powrocie do Polski rozpoczął zasłużony urlop u boku żony, Anny . Po rzutach karnych, które sprawiły, że Polska odpadła z turnieju, na jego twarzy widać było ogromny zawód. Piłkarz nie krył wtedy łez. Wygląda na to, że "Lewy" doszedł już do siebie i uznał, że czas najwyższy skomentować ostatni mecz.
Kapitan polskiej drużyny udzielił w "Przeglądzie Sportowym" wywiadu, w którym podsumował występ Polaków na Euro. Zdradził też co sądzi o chybionym strzale Błaszczykowskiego .
Przegraliśmy jako drużyna, a nie dlatego, że ktoś nie strzelił karnego. Kuby nie trzeba było pocieszać. Teraz przed nami kolejne wyzwania, na następnych turniejach spróbujemy pokazać i osiągnąć więcej - powiedział dyplomatycznie.
Jak twierdzi, "nasi" pokazali się ze świetnej strony i zostanie to zapamiętane nie tylko przez polskich kibiców.
Wyrobiliśmy sobie markę na kontynencie. W każdym spotkaniu zostaniemy potraktowani inaczej. Zdarzy się, że to Polska będzie faworytem, dlatego do wszystkiego trzeba podchodzić rozsądnie i umieć się mierzyć z nową rolą. Musimy być gotowi na większe oczekiwania kibiców, trzeba zrobić kolejny krok, zwiększyć rywalizację w składzie.
Dodał też, że niewątpliwy sukces w mistrzostwach niesie za sobą ogromną odpowiedzialność.
We Francji przegraliśmy ćwierćfinał, ale liczę, że w przyszłości osiągniemy coś więcej. Nie możemy się zachłysnąć sukcesem, cieszyć z tego, co mamy, tylko spróbować zrobić więcej. Nie przegraliśmy meczu, byliśmy dobrze przygotowani. Teraz najważniejsze, by tego nie zepsuć.
Czekamy na efekty.
MK