Po tym, jak Karolak i Lis cytowali w programie "Tomasz Lis na żywo" wpisy z fałszywego Twittera Kingi Dudy, w mediach wybuchła prawdziwa afera. Pojawiały się takie hasła jak brak rzetelności dziennikarskiej czy manipulacja. Zarówno dziennikarz, jak i aktor, przepraszali już za feralną pomyłkę, która zdaniem niektórych komentatorów dodała Andrzejowi Dudzie kilka cennych punktów procentowych poparcia.
W rozmowie z Marcinem Fijołkiem z tygodnika "W sieci" , Tomasz Karolak opowiedział jak doszło do fatalnej pomyłki.
[Jeden z dziennikarzy] TVN przesłał mi ten nieszczęsny post w sprawie filmu "Ida" i zapytał: "Czy ty to widziałeś?" - wspomina. - Byłem przekonany, że to rzecz niemożliwa. Porozmawiałem z kierowcą, on stwierdził, że trzeba to zweryfikować. Odpuściłem i zapomniałem o całej sprawie. Ale gdy wszedłem do studia TVP, notatka z wpisem została podana przez wydawcę i Tomek Lis mi ją pokazał, pytając: "Czy ty to czytałeś?!". Więc jeżeli on mi to pokazuje w programie, to ja to uważam za sprawdzoną informację. Znamy wszyscy Lisa i wiemy, że rzetelnie podchodzi do sprawy. [...] Delikatnie mówiąc: tam byli ludzie tylko z jednej strony głosujący na Komorowskiego.
Karolak wspierał Bronisława Komorowskiego, ale po przegranej kampanii wytyka błędy ludziom, którzy byli za nią odpowiedzialni. Twierdzi, że angażując się w politykę postępował zgodnie ze swoim sumieniem, ale nie ma zamiaru kontynuować tej przygody.
Jeśli chodzi o moje poparcie dla Bronisława Komorowskiego - to był odruch serca, wdzięczności. [...] Myślę, że moje zaangażowanie w kampanie wyborcze się wyczerpało - przyznaje. - [Robert Tyszkiewicz] nie był w stanie podołać specjalistom, którzy robili kampanię po stronie Andrzeja Dudy, wzorującym się na Stanach Zjednoczonych. Z drugiej strony mieliśmy chłopaków przekonanych, że wybory same się wygrają.
Aktor wspomina sytuację, kiedy prezydent wraz z żoną wybrał się do należącego do Karolaka Teatru Imka, kiedy ten dopiero zaczynał działalność i walczył o popularność oraz uznanie, a co za tym idzie, także o sponsorów.
Pojawienie się Komorowskiego w moim teatrze w beznadziejnej sytuacji gospodarczej było tym samym, czym moje pojawienie się w beznadziejnej kampanii wyborczej pana prezydenta - śmieje się Karolak.
Jednocześnie aktor przyznaje, że choć "firmował" swoją twarzą kampanię Komorowskiego, ma wiele uwag do PO.
Posłałem córkę w wieku sześciu lat do szkoły - szkoda słów. I szkoda, że nie było na ten temat referendum - wyznaje. - Nie ukrywam również, że afera z taśmami to masakra. Natomiast Bronisław Komorowski jest politykiem, który interesował się kulturą, obejmował honorowe patronaty, bywał na premierach, wydarzeniach.
Całość wywiadu z Tomaszem Karolakiem, zatytułowanego "Sorry za atak na Dudę" można przeczytać w "W sieci". Tygodnik reklamuje wywiad z aktorem, jako "twardą rozmowę o programie Lisa, o Kaczyńskich, Dudzie, Komorowskim i Tusku".
Pobierz nową aplikację Plotek.pl na telefony z Androidem
Partner - materiał
celebrity look