Nigella Lawson zasłynęła ostatnio nie z kulinarnych dokonań, ale z problemów z mężem. Paparazzo przyłapał znaną telewizyjną kucharkę w restauracji na kłótni z mężem. Charlesa Saatchi przyłożył obie ręce do jej szyi i wyglądało, jakby ją dusił . Teraz pojawiły się informacje o prawdopodobnym źródle konfliktu pomiędzy małżonkami. Charles Saatchi pozwał asystentki Nigelli, Francescę Grillo i jej siostrę, Elisabettę o sprzeniewierzenie 170 tysięcy funtów na markowe produkty , podróże taksówkami i loty do Nowego Jorku , podaje Dailymail.co.uk.
Znajomi pary twierdzą, że to właśnie było kością niezgody pomiędzy małżonkami i wywołało ich przerażającą kłótnię. Nigella podobno nie chciała się zgodzić, by maż pozywał asystentkę i jej siostrę do sądu, bo jest z nimi blisko związana, zatrudniła je do opieki nad dziećmi z pierwszego małżeństwa.
To naturalnie, że je broniła. Nie sądzę, żeby chciała, żeby były pozwane. To jedna z rzeczy, o którą się kłócili podczas tego lunchu - powiedziało źródło w Dailymail.co.uk.
Asystentki pracowały u Lawson od 2003 roku. Francessa Grilla otrzymywała 28 funtów rocznie, Elizabetta zaś 25 tysięcy. Włoskie siostry zostały pozwane o wydawanie pieniędzy w "niewłaściwy sposób". Podobno przeznaczyły je na takie luksusy jak lot do Nowego Jorku za ponad 3 tysiące funtów, a także markowe ciuchy od Prady, Miu Miu i Chanel.
Tymczasem Nigella ukrywa się w Mayfai. Po kłótni z mężem wyniosła swoje rzeczy z ich domu. Ponoć Lawson wciąż kocha męża i chce się z nim pogodzić, ale to Saatchi nie jest do tego chętny:
Ona rozpaczliwie czeka na znak od niego. Ale to on obwinia ją za zrujnowanie jego życia i uważa, że jeśli się pogodzą, zawsze będzie postrzegany jako naganiacz żony - podaje źródło.
Vic