Cięte riposty w stylu "wylecz się z pryszczy" czy "zainwestuj w antyperspirant" nie są chyba niczym szokującym. No chyba, że padają z ust dziennikarki Polsat News, Agnieszki Gozdyry. Ostro pokłóciła się ona na Twitterze z blogerem Salonu 24 Grzegorzem Wszołkiem. Kością niezgody była interpretacja doniesień w sprawie "doktora G".
Agnieszka Gozdyra KAPIF KAPIF
Grzegorz Wszołek Screen z Facebook.com Screen z Facebook.com
Wszołek poddał w wątpliwość osąd Gozdyry o przebiegu głośnego śledztwa. Dziennikarka nie mogła przeboleć krytyki. Posypały się tweety na poziomie podwórkowych kłótni.
Zainwestuj też w antyperspirant, bo wszyscy widzieli, że jest problem. Żegnam - tweetowała Gozdyra.
Ona jest po prostu pusta. Kiedy przychodzi czas, by pustkę wypełnić, reaguje w taki sposób - odparował Wszołek
Niespodziewanie w dyskusję wmieszał się Zbigniew Hołdys. Stanął w obronie dziennikarki i dał jej złotą radę, aby zablokowała wpisy Wszołka.
Zbigniew Hołdys, Agnieszka Gozdyra, Grzegorz Wszołek screen z Twitter.com Screen z http://tvpolsat.info
Gozdyra, zgodnie z zaleceniami Hołdysa, dała Wszołkowi bana. Nie mogła sobie jednocześnie odmówić przyjemności obrażenia (po raz kolejny) blogera Salonu 24, tym razem także zrobiła to w swoim unikalnym stylu.
Zatem szczawik plączący się jak smród po gaciach po TT i w co drugim widzący agenta ma bana - napisała dziennikarka.
Agnieszka Gozdyra screen z Twitter.com screen z Twitter.com
Podobnie jak spora rzesza internautów, my także jesteśmy zaskoczeni poziomem dyskusji tzw. "prawdziwych dziennikarzy". Mediach grzmią przecież, że język polityków się brutalizuje, a jednocześnie niektórzy dziennikarze wcale nie są lepsi. Cóż, uderz w stół, a nożyce się odezwą.
zuz