Marek Siwiec, w trakcie ślubu Oli Kwaśniewskiej, pisał na swoim Twitterowym profilu , co aktualnie działo się w kościele.
W sobotni wieczór w Katedrze Polowej Wojska Polskiego przedstawiciele mediów mieli utrudnione zadanie. Wszyscy "goście" uzbrojeni w kamery czy mikrofony musieli zmierzyć się z ochroniarzami i tłumem gapiów. Marek Siwiec postanowił wziąć sprawy w swoje ręce.
Ci, którzy obserwują profil posła Siwca na Twitterze mogli być na bieżąco z tym, co dzieje się w katedrze. Eurodeputowany SLD wcielił się w rolę komentatora i co chwilę wrzucał na swoje konto posty relacjonujące przebieg uroczystości.
Chociaż zaproszeni na ceremonię zaślubin również mieli podobno kategoryczny zakaz używania aparatów czy korzystania z telefonów, poseł Siwiec nie mógł się powstrzymać. Widocznie i dla niego sobotni wieczór był wyjątkowy i dał ponieść się towarzyszącym emocjom.
Relacja na żywo nie spotkała się jednak z powszechną aprobatą. Niektórzy internauci obserwujący profil polityka nie docenili poświęcenia Siwca i ironicznie podsumowali jego komentatorskie poczynania. Wśród szyderców znaleźli się znani prezenterzy telewizyjni.
Dziennikarz TVN24 Krzysztof Skórzyński chyba miał nadzieję, że posty na profilu europosła są wynikiem jakiegoś żartu lub pomyłki, ale dzielny komentator wyprowadził niedowiarka z błędu:
Jarosław Kuźniar był pod wrażeniem umiejętności europosła w budowaniu napięcia podczas zdawania szczegółowych relacji z uroczystości, porównał go do Alfreda Hitchcocka!
fabio