Serial "Pierwsza miłość" sprawił, że Aneta Zając i Mikołaj Krawczyka zostali parą. Uczucie, które łączyło na ekranie ich bohaterów - Marysię i Pawła - szybko przełożyło się na żar w życiu prywatnym. Owocem ich związku jest dwóch synów bliźniaków urodzonych w 2011 roku - Robert i Michał. Jednak ich związek nie przetrwał próby czasu. Tymczasem zanim Mikołaj Krawczyk został Pawłem Krzyżanowskim i odmienił życie Anety Zając na zawsze, słynnego bohatera "Pierwszej miłości" grał 21-letni wówczas Mateusz Janicki.
Gdy Mateusz Janicki zaczął grać w "Pierwszej miłości" we Wrocławiu, był w trakcie studiów w PWST w Krakowie. Pierwszy sezon kręcił podczas wakacji, więc nie kolidował z zajęciami. - Zostaliśmy grupą wypchnięci przez panią dziekan Agnieszkę Mandat na jakiś casting. Studiowałem w takich czasach, że Szkoła Teatralna zaczęła się trochę zmieniać, jeżeli chodzi o granie poza jej murami. Profesorowie mówili nam: "Idźcie, próbujcie". Profesorowie zauważyli, że musimy zacząć starać się o pracę trochę wcześniej, bo jesteśmy w plecy wobec naszych warszawskich kolegów. Pani dziekan, profesor Agnieszka Mandat wysłała nas właśnie na casting do Wrocławia. Dla młodego studenta, to była niesamowita przygoda. Natomiast była to też zdecydowanie szkoła życia. Dużo się nauczyłem i to na różnych poziomach zarówno pracy z kamerą, jak i relacji, dbania o swoje potrzeby - powiedział Mateusz Janicki w rozmowie z anywhere.pl. I zdradził, jak pracowało mu się wtedy w serialu oraz dlaczego go finalnie rzucił.
Wszystko to było, nie będę wchodził w szczegóły, ale na wariackich papierach. Kompletnie nie byłem świadomy rzeczywistości, w której jestem i działających w niej różnych sił. Produkcja chciała, żebym został w serialu i kontynuował pracę. Wtedy podjąłem świadomą decyzję, że jednak chcę wrócić do Krakowa i dokończyć studia. Szkoła Teatralna też zasugerowała, że albo będę studentem, albo będę sobie siedział we Wrocławiu i kręcił serial. Pierwszy sezon kręciliśmy w trakcie wakacji, więc nie kolidował z zajęciami w szkole. Potem trzeba było dokonać wyboru
- dodał aktor, którego obecnie możemy oglądać w roli doktora Michała w "Na dobre i na złe".
Przy okazji niedawnej rozmowy o "Pierwszej miłości", Mateusz Janicki przywołał pewną anegdotkę. Dotyczyła spotkania na korytarzu uczelni Anny Polony. "Pani Profesor powiedziała: 'Janicki, chodź tu. Grasz w tym serialu 'Pierwsza Miłość'?". Odpowiedziałem, że tak i czekałem na burę. A jednak usłyszałem, że "nie ma wstydu" - pochwalił się aktor i zdradził, że cieszy się, że nie dał się wciągnąć na dłużej w serial, który zakończyłby jego edukację. - To była decyzja danego momentu. Z perspektywy czasu myślę, że podjąłem dobrą decyzję. Dalej mam bardzo dużo ciekawej pracy. Oczywiście jak każdy aktor mam okresy, że albo nie pracuje, albo pracuje bardzo intensywnie. Wtedy po prostu miałem w sobie pewność, że jeśli chcę zostać aktorem, muszę skończyć Szkołę Teatralną. Pracując we Wrocławiu tego nie zrobię, albo nie zrobię tego tak, jakbym chciał. Miałem też wsparcie w szkole w podejmowaniu tej decyzji, między innymi w pani dziekan profesor Agnieszce Mandat - dodał Janicki. Więcej pamiątkowych zdjęć z "Pierwszej miłości" z dwoma odtwórcami roli Pawła, znajdziesz w galerii na górze strony.