Fotograf zauważył Grażynę Torbicką, która z auta przemieszczała się na bazarek. Nieszczególnie wyróżniała się z tłumu. Spokojnie czekała na swoją kolei, by włożyć do siatki upatrzone wcześniej owoce i warzywa. Posyłała uśmiechy innym klientom, a następnie szybkim krokiem, już z pełną torbą, wróciła do samochodu. Jak wyglądała z zupełnie zwyczajnej sytuacji? Taką rzadko ją oglądamy.
Choć Grażyna Torbicka tym razem nie była dopieszczona przez wizażystki, fryzjerki, wciąż prezentowała się bardzo dobrze. Jej zdjęcia w naturalnym wydaniu znajdziecie w galerii w górnej części artykułu.
To prawdziwa szczęściara w kwestii genów - Torbicka nigdy nie katowała się morderczymi treningami. Zamiast tego wybierała aktywności, które sprawiały jej przyjemność. Zimą - szusowanie na nartach, a przez cały rok codzienne spacery z czworonogiem i sporadyczne uprawianie jogi. Widać, że ta dobrze jej służy. 63-latka nigdy nie stosowała też żadnych diet - nie musiała. Zamiast tego kierowała się zdrowym rozsądkiem i prostą zasadą - umiar we wszystkim i unikanie przejadania się. Mniejsze porcje i ewentualna dokładka.