• Link został skopiowany

Tak Kożuchowska wychowuje 10-letniego syna. Jan Franciszek nie ma telefonu

Małgorzata Kożuchowska otworzyła się na kwestię wychowania syna. Okazuje się, że dziesięciolatek musi przestrzegać jednej ważnej zasady. Aktorka wyjaśniła, dlaczego podjęła taką decyzję.
Syn Kożuchowskiej nie ma telefonu
Fot. KAPIF.pl, Instagram/@malgorzatakozuchowska_

Małgorzata Kożuchowska, pomimo że jest jedną z najbardziej rozpoznawalnych aktorek w kraju, pilnie strzeże prywatności i rzadko decyduje się na ujawnianie kulis z życia. Wiadomo, że w 2008 roku poślubiła Bartłomiejem Wróblewskiego, z którym doczekała się sześć lat później syna - Jana Kazimierza. W najnowszej rozmowie gwiazda odniosła się do kwestii wychowania dziesięciolatka. Okazuje się, że nie ma on telefonu.

Zobacz wideo Dankwa w szczerym wyznaniu o Kożuchowskiej. Czuła presję?

Małgorzata Kożuchowska jasno na temat telefonu. Jej syn go nie ma 

Aktorka udzieliła wywiadu Bogdanowi Rymanowskiemu. W pewnym momencie poruszyli temat różnic pokoleniowych. Wtem Kożuchowska wspomniała o technologii, która w obecnych czasach zdaje się już być wszechobecna. - No, ja bym zabrała dzieciom technologię - stwierdziła gwiazda, zaznaczając, że jej syn nie ma smartfona. Czy korzysta z telefonu? - Bardzo rzadko, np. prosi mnie, by wysłać SMS-a do jakiegoś kolegi albo że chce zadzwonić do taty - przekazała Kożuchowska. - Oczywiście ma iPada i wydzielany ten czas, kiedy może grać. Nie dało się go od tego uchronić. Ale telefonu na razie się wystrzegliśmy. Po prostu uważam, że to robi sieczkę z mózgu, wpływa na emocje dzieci, to jest przebodźcowanie... - uważa.

Jak podkreśliła aktorka, jest konsekwentna w swojej decyzji, choć syn cały czas próbuje ją przekonać. - On mówi: 'Mamo, ty nie wiesz, ile ja się nauczyłem angielskiego przez to, że ja, jak gram, to się porozumiewam po angielsku?'. Ja mówię, że jest dużo sposobów nauczenia się angielskiego, niekoniecznie ten - mówiła Rymanowskiemu. - Ale ja to widzę i to jest taka nieustająca walka. W sensie, że trzeba być bardzo czujnym i bardzo konsekwentnym. Czasami mogę być nielubiana... - oceniła Kożuchowska. 

Małgorzata Kożuchowska wróciła do pracy, gdy jej syn miał trzy miesiące

Aktorka została mamą w 2014 roku. Krótko po porodzie wróciła do pracy. - Jasiu miał trzy miesiące i ja musiałam wrócić do "Rodzinki", ponieważ przez to, że ta ciąża była taka trudna, to jeden sezon musieliśmy pauzować. I jednak ludzie na mnie czekali, a wiadomo mają też dzieci, szkoły, przedszkola, kredyty i tak dalej. Więc ja też czułam się jakoś odpowiedzialna i zobowiązana, ale też była duża presja, taka na mnie - opowiadała Kożuchowska w rozmowie z Marzeną Rogalską na antenie Radia Złote Przeboje. Gwiazda przyznała również, że powrót nie był łatwy. - Jeździłam na ten plan z malutkim Jasiem. Była zima, środek zimy, bo ja go urodziłam na początku października (...). Rodzinkę kręciliśmy na hali, więc ja miałam pokój dla niego, ale chodziło o to, że ja musiałam go ubrać, zapakować w ten samochód, zabrać wózeczki… te beciki, pieluszki - mówiła w audycji "Weekend jak marzenie". 

Więcej o: