Małgorzata Kożuchowska, pomimo że jest jedną z najbardziej rozpoznawalnych aktorek w kraju, pilnie strzeże prywatności i rzadko decyduje się na ujawnianie kulis z życia. Wiadomo, że w 2008 roku poślubiła Bartłomiejem Wróblewskiego, z którym doczekała się sześć lat później syna - Jana Kazimierza. W najnowszej rozmowie gwiazda odniosła się do kwestii wychowania dziesięciolatka. Okazuje się, że nie ma on telefonu.
Aktorka udzieliła wywiadu Bogdanowi Rymanowskiemu. W pewnym momencie poruszyli temat różnic pokoleniowych. Wtem Kożuchowska wspomniała o technologii, która w obecnych czasach zdaje się już być wszechobecna. - No, ja bym zabrała dzieciom technologię - stwierdziła gwiazda, zaznaczając, że jej syn nie ma smartfona. Czy korzysta z telefonu? - Bardzo rzadko, np. prosi mnie, by wysłać SMS-a do jakiegoś kolegi albo że chce zadzwonić do taty - przekazała Kożuchowska. - Oczywiście ma iPada i wydzielany ten czas, kiedy może grać. Nie dało się go od tego uchronić. Ale telefonu na razie się wystrzegliśmy. Po prostu uważam, że to robi sieczkę z mózgu, wpływa na emocje dzieci, to jest przebodźcowanie... - uważa.
Jak podkreśliła aktorka, jest konsekwentna w swojej decyzji, choć syn cały czas próbuje ją przekonać. - On mówi: 'Mamo, ty nie wiesz, ile ja się nauczyłem angielskiego przez to, że ja, jak gram, to się porozumiewam po angielsku?'. Ja mówię, że jest dużo sposobów nauczenia się angielskiego, niekoniecznie ten - mówiła Rymanowskiemu. - Ale ja to widzę i to jest taka nieustająca walka. W sensie, że trzeba być bardzo czujnym i bardzo konsekwentnym. Czasami mogę być nielubiana... - oceniła Kożuchowska.
Aktorka została mamą w 2014 roku. Krótko po porodzie wróciła do pracy. - Jasiu miał trzy miesiące i ja musiałam wrócić do "Rodzinki", ponieważ przez to, że ta ciąża była taka trudna, to jeden sezon musieliśmy pauzować. I jednak ludzie na mnie czekali, a wiadomo mają też dzieci, szkoły, przedszkola, kredyty i tak dalej. Więc ja też czułam się jakoś odpowiedzialna i zobowiązana, ale też była duża presja, taka na mnie - opowiadała Kożuchowska w rozmowie z Marzeną Rogalską na antenie Radia Złote Przeboje. Gwiazda przyznała również, że powrót nie był łatwy. - Jeździłam na ten plan z malutkim Jasiem. Była zima, środek zimy, bo ja go urodziłam na początku października (...). Rodzinkę kręciliśmy na hali, więc ja miałam pokój dla niego, ale chodziło o to, że ja musiałam go ubrać, zapakować w ten samochód, zabrać wózeczki… te beciki, pieluszki - mówiła w audycji "Weekend jak marzenie".