• Link został skopiowany

Katarzyna Grochola nie może odwiedzić córki. Boi się o jedno

Katarzyna Grochola ma za sobą dwie operacje. Pomimo tego, że zakończyła już leczenie, wciąż odczuwa skutki choroby. Wyprawa do córki będzie wyzwaniem.
Katarzyna Grochola, Dorota Szelągowska
Katarzyna Grochola, Dorota Szelągowska, KAPiF

Katarzyna Grochola ma za sobą wyjątkowo trudny okres. W 2022 roku wyszło na jaw, że zdiagnozowano u niej nowotwór prawego płuca. Choroba wymagała przeprowadzenie dwóch operacji. Znana pisarka zakończyła już leczenie. Nie da się jednak ukryć, że nowotwór odcisnął wyraźne piętno na jej zdrowiu, a także codziennym funkcjonowaniu. Grochola musi zachować wyjątkową ostrożność. Wiążą się z tym pewne ograniczenia.

Zobacz wideo Dorota Szelągowska o braku Tomasza Jakubiaka w "MasterChef Nastolatki". Stacja bardzo się postarała

Katarzyna Grochola boi się podróży do córki? Jest jeden powód

Katarzyna Grochola wciąż musi na siebie uważać. Co za tym idzie, póki co pisarka nie odwiedzi swojej córki w Hiszpanii. Ostatni raz odwiedziła Dorotę Szelągowską kilka miesięcy temu. - Byłam u niej trzy miesiące temu. Teraz nie polecę, bo muszę uważać na płuca, a w samolocie głębi się od różnych bakterii i zarazków, więc będę ostrożna. Ale jestem tam, kiedy tylko mogę - wyznała w wywiadzie z portalem Jastrząb Post. W rozmowie podziękowała również fanom za nieustanne wsparcie. - Bardzo wszystkim dziękuję za piękne życzenia i trzymanie kciuków. To była moja druga choroba nowotworowa. Mnie podejście do życia zmieniło się już 30 lat temu. Jak widać, musiałam się czegoś nauczyć. Teraz czuję się dobrze - podkreśliła pisarka.

Katarzyna Grochola w szokującym wyznaniu. Tak jej bliscy zachowywali się, gdy zachorowała

Pisarka w programie "halo tu polsat" wróciła wspomnieniami do początków choroby. Ponad trzy dekady temu postawiono jej po raz pierwszy diagnozę. Opowiedziała o tym, jaka była reakcja jej bliskich. - Byłam chyba pierwszą osobą w Polsce, która powiedziała, że ma raka, bo chciałam coś odczynić. Przychodzili do mnie w odwiedziny przyjaciele, jak miałam 30 lat i nie podawali mi ręki w szpitalu, bo się bali, że się zarażą. Więc ten rak rzeczywiście brzmi jak wyrok. Nie musi być tym wyrokiem. (...) Obwinianie człowieka chorego o to, że ma raka, bo sami sobie prokurujemy choroby, jest niewłaściwe. Fakt, że chorują dzieci, zdejmuje to odium, że sam sobie zawiniłeś - mówiła Katarzyna Grochola. ZOBACZ TEŻ: Grochola urządziła dom po swojemu. Takiego stylu nie znajdziecie u Szelągowskiej

 

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

  • Link został skopiowany
Więcej o: