Piotr Jacoń należy do grona rodziców, którzy stoją murem za własnym dzieckiem. Udowodnił to w wyjątkowo trudnym momencie - jako pierwsza tak rozpoznawalna w Polsce wypowiedział się publicznie na temat losów swojego transpłciowego dziecka. Okazuje się, że proces zmiany płci wcale nie jest prosty i wiąże się z wieloma nieprzyjemnymi sytuacjami. "Ojciec myślał, że miał syna. Rozumie pan: syna. Ach, jak to brzmi! Syn - duma. Aż tu nagle ten syn mówi, że jest dziewczyną, czyli - jak podpowiada nam patriarchat - kimś jakby gorszym" - wyznał dziennikarz w wywiadzie dla Repliki.
"Onet Rano" to format, który od dłuższego czasu prowadzony jest przez m.in. Odetę Moro. Tym razem zaproszenie przyjął Piotr Jacoń, dziennikarz TVN24. 19 czerwca opowiedział o swojej książce pod tytułem "Wiktoria. Transpłciowość to nie wszystko". Zdradził w niej kulisy procedury zmiany płci ze strony rodzica dziecka, które chce tego dokonać. Okazuje się, że sprawa nie jest prosta i aby tego dokonać, należy wytoczyć proces. "Tak jak każda osoba transpłciowa, która chce, a przecież chce mieć dowód osobisty, który jest dowodem, a nie antydowodem osobistym, musi pójść do sądu, musi pozwać swoich rodziców. To jest bardzo ważny wątek tej książki. Jest tutaj sporo relacji rodzicielskich" - wyznał Piotr Jacoń w rozmowie z Odetą Moro.
W dalszej części rozmowy dziennikarz TVN24 odsłonił kuluary sądowej tranzycji. "Zobaczycie, że te procesy są tak skrajnie różne. Niby procedura jest ciągle ta sama, ale możesz albo tkwić w tym przez rok, a nawet więcej i nie dostać wyroku, a możesz załatwić wszystko na jednej rozprawie online i od razu dostajesz to, po co przychodzisz [...] ta książka do jakiegoś stopnia oczywiście jest także postulatem takim, wiesz, krzykiem: zróbmy coś z tym, bo tak nie może być" - stwierdził Jacoń.
To jest nieludzka procedura. Ale do tych krzyków właściwie przyłączają się także sędziowie, bo oni mi wprost mówią, że słuchajcie z jednej strony mamy związane ręce, my też nie czujemy kompetencji. My jesteśmy też trochę wrzuceni na siłę w tę procedurę, my czujemy, że to nie jest miejsce do rozstrzygania takich kwestii. Więc jeżeli komuś brakuje argumentów do napisania dobrej ustawy o uzgodnieniu płci, to te argumenty znajdzie także w tej książce
- dodał Piotr Jacoń w dalszej części rozmowy.