Agnieszka Włodarczyk, która zyskała popularność jako aktorka, od kilku lat robi sobie przerwę od występowania na ekranie. Dziś spełnia się głównie w roli influencerki, a na Instagramie często dzieli się kadrami z codziennego życia, które wiedzie u boku triatlonisty Roberta Karasia. Sporo instagramowych przemyśleń Włodarczyk poświęca także na tematy dotyczące wychowania syna, niespełna trzyletniego Milana. Nie wszyscy internauci podzielają jednak jej punkt widzenia.
Celebrytka w instagramowym wpisie pożaliła się, że z jej obserwacji wynika, iż w miejscach dla dzieci dostępne są przede wszystkim fast foody i słodycze. Podobnie jest także w Dubaju, gdzie obecnie mieszkają Włodarczyk i Karaś. "I o ile kumam, że dla większości to po prostu rarytas przy okazji zwiedzania, to zastanawia mnie, ile w tym wszystkim naszej winy. Bo przecież to my, rodzice, uczymy dziecko, jak i co jeść" - pisze Włodarczyk. Przyznała też, że jej samej również zdarza się poczęstować syna niezdrową przekąską, ale nie zastępuje takim jedzeniem posiłków. "Szkoda, że na placach zabaw dla dzieci nie ma wyboru" - żali się influencerka. Na wpis zareagował jeden z fanów, który spytał Włodarczyk, czy jej samej ani członkom jej rodziny nigdy nie zdarza się jeść fast foodów. Celebrytka przyznała, że ona sięga po nie rzadko, jednak często lądują na talerzu jej męża. Wyznanie Agnieszki Włodarczyk na temat diety Roberta Karasia, który jest zawodowym sportowcem, wywołało oburzenie.
Dziwi mnie to, że twój mąż taki sportowiec, a traktuje swoje ciało jak śmietnik, jedząc cały ten shit! Pewnie ma duży autorytet u wielu dorastających i młodych ludzi i trochę słaby im daje przykład
- napisała w komentarzu internautka.
Włodarczyk postanowiła stanąć w obronie męża i zauważyła, że nie będzie żył przeciwko sobie, aby dogodzić innym. "Nigdy nie udawał świętego. Post jest na inny temat" - dodała w odpowiedzi. "Fanka" nie dawała jednak za wygraną. W kolejnym komentarzu zarzuciła wręcz Włodarczyk hipokryzję. "Nie rozumiem, dlaczego nagle komuś przeszkadza śmieciowe jedzenie w bawialniach, jak Milan patrzy na to codziennie w domu. (...) Co z tego, że nie będzie w zoo, bawialniach śmieciowego jedzenia, jak i tak na co dzień widzi to w domu" - odparła. Te słowa poważnie zirytowały już Włodarczyk, która szybko ucięła dalszą dyskusję. Zasugerowała internautce, żeby przestała obserwować Karasia w mediach społecznościowych, skoro nie podoba się jej to, co w nich pokazuje. "Nie wiesz, co Milan widzi w domu, bo cię w nim nie ma. Nie tracę więcej czasu" - dodała na koniec. Słusznie się zdenerwowała?
Wesprzyj WOŚP, licytując aukcje Plotka! Zdobądź podwójne VIP zapro na Fame MMA20 w Krakowie, pałacowe spotkanie z książęcą parą lub twój event w gwiazdorskiej relacji. Pomagamy!