Rola Massimo w filmach na podstawie erotyków Blanki Lipińskiej stała się prawdziwą trampoliną do sławy dla Michele Morrone. Włoski amant zdobył już rzesze fanek, które śledzą jego każdy krok. Aktor jest też bardzo popularny w mediach społecznościowych. Na Instagramie obserwuje go już 15 milionów osób. Rozpoczął także karierę modela nawiązując współpracę z takimi markami jak Dolce&Gabbana oraz Guess by Marciano. Dodatkowo próbuje swoich sił w muzyce. Morrone nie jest zbyt wylewny w temacie swojego życia prywatnego, ale ostatnio pochwalił się w sieci zdjęciami z synami.
W 2014 roku Michele Morrone poślubił libańską stylistkę Roubę Saadeh. Para doczekała się dwóch synów: Marcuda i Brado. Niestety małżeństwo nie przetrwało próby czasu. Rozwód nastąpił w 2018 roku. Po rozstaniu Morrone zmagał się z depresją, na rok zrezygnował z aktorstwa i zaczął pracować jako ogrodnik.
Kiedy rozwiodłem się z żoną, a moja żona – była żona – jest Libanką, wyprowadziła się z Mediolanu, gdzie mieszkaliśmy, z powrotem do Bejrutu. Zabrała ze sobą dwoje naszych dzieci. Popadłem w depresję, bo bardzo tęskniłem za dziećmi. Jedno z nich ma pięć lat, drugie zaledwie dwa, są bardzo małe. Z powodu depresji chciałem rzucić pracę, aktorstwo, muzykę. Chciałem znaleźć zwykłą, niewymagającą pracę. Na dwa miesiące zatrudniłem się jako ogrodnik w małej miejscowości. Czułem, że coś jest ze mną nie tak - opowiadał Michele Morrone w wywiadzie z "Dziennikiem Zachodnim".
Teraz jednak sytuacja się zmieniła, a dumny tata może spędzać czas z synami. Ich wspólne chwile udostępnił na tiktokowym profilu.
Do zdjęć z wspólnie spędzonych chwil aktor podłożył dźwięki swojego najnowszego singla "Angels". Możemy się teraz domyślać, że jest to dedykacja dla synów.