• Link został skopiowany

Koziejowska podjęła decyzję w sprawie zmiany nazwiska. Podzieliła się szczerą refleksją

Paulina Koziejowska od niedawna nosi już nazwisko męża - Macieja Orłosia. W nowym wywiadzie opowiedziała o podjęciu decyzji w sprawie tej zmiany.
Paulina Koziejowska
Fot. KAPiF

Paulina Koziejowska (obecnie już Paulina Orłoś) i Maciej Orłoś stanęli na ślubnym kobiercu w wakacje bieżącego roku. Para zaręczyła się jeszcze w 2024 roku po dwóch latach związku. "Ślub wzięliśmy w Polsce, a nie na Mauritiusie. Na tę piękną wyspę wybraliśmy się w podróż poślubną" - wyjaśniła później prezenterka. Teraz udzieliła nowego wywiadu, w którym poruszyła temat zmiany nazwiska.

Zobacz wideo Koziejowska o tym, jakim facetem jest Orłoś i co sądzą o podstawionym przez TVP aktorze

Paulina Koziejowska zmieniła nazwisko na Orłoś. "Jeżeli mamy tworzyć jedność..."

Gwiazda porozmawiała na temat zmiany nazwiska z redakcją "Super Express". Wyjawiła, że oczywistym było dla niej całkowite zmienienie nazwiska, a nie zmiana na opcję dwuczłonową. - Niech każdy robi oczywiście, jak uważa, ale jeżeli mamy tworzyć jedność, to ja chcę, żebyśmy mieli to samo nazwisko. To jest bardzo naprawdę proste rozwiązanie - wyznała Paulina Orłoś. 

Żartobliwa odpowiedź mogłaby być taka, że jestem zbyt leniwa, żeby pisać Koziejowska-Orłoś, bo to byłoby zbyt długo. Ale nie, prawda jest taka, że wzięliśmy ślub, jesteśmy mężem i żoną i dla mnie od początku oczywiste było to, że zmienię nazwisko, jak będę miała męża

- podkreśliła dalej prezenterka. Ważniejszym miał okazać się dla niej symboliczny gest zmiany, niż pozostanie przy swoim nazwisku, z którym dotychczas tworzyła niejako markę osobistą.

Paulinę i Macieja Orłosiów łączy wyjątkowa więź. Tak dziennikarz opiekował się ukochaną po wypadku

W marcu bieżącego roku Paulina doznała poważnych obrażeń po wypadku na nartach w Austrii. Prezenterka opowiedziała później, że w ciężkich chwilach mogła liczyć na ogromne wsparcie ze strony ukochanego. - Dla Maćka moja noga była numerem jeden od pierwszego dnia. On się bardzo zdenerwował tym wypadkiem i codziennie był ze mną, nawet przekładał różne wyjazdy - wyznała Orłoś również w rozmowie z "Super Expressem". Dziennikarz miał nawet robić jej zastrzyki, gdyż nie była w stanie zrobić tego samodzielnie. - Trzeba było robić zastrzyki z heparyny, a ja sama nie wbiję sobie igły, więc to było zadanie Maćka i codziennie, dzień w dzień ten zastrzyk robił - ujawniła gwiazda. Więcej na ten temat przeczytacie w artykule: "To zrobił Orłoś po wypadku ukochanej. Wyjawiła szczegóły".

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

  • Link został skopiowany
Więcej o: