Choć Justyna Nagłowska-Szyc i Borys Szyc tworzą zgrany związek, ich relacja, jak niemalże każda inna, nie jest wolna od codziennych napięć. W najnowszym wywiadzie żona znanego aktora opowiedziała o tym, jak wygląda codzienność w ich domu oraz dlaczego napięcia między nimi są nieodłącznym elementem ich małżeństwa.
Justyna Nagłowska-Szyc w rozmowie z Katarzyną Nosowską i jej synem, Mikołajem Krajewskim, przywołała przykład jednej z ostatnich kłótni z mężem. Wszystko zaczęło się od pozornie błahego komentarza, który mocno ją dotknął. "Boże, ty jesteś taka leniwa" - usłyszała od Szyca w jednej z codziennych sytuacji. - Chodziło o to, żeby pójść tam do kogoś i się zapytać. Tu nie chodziło o moje lenistwo, tylko że po prostu się wstydzę pójść - wyjaśniła Nagłowska-Szyc. Mimo że minęły dwa dni, emocje wciąż w niej buzowały. W końcu zdecydowała się porozmawiać z mężem i jasno wyraziła, co ją zabolało. - Powiedziałeś ostatnio takie słowa, które mnie bardzo dotknęły, bo co jak co, można o mnie powiedzieć wiele, ale nie to, że jestem leniwa. Mówi to osoba, która mówi do mnie "usiądź na tyłku, odpocznij" - przytoczyła swoje słowa Nagłowska-Szyc, które wówczas skierowała w stronę męża. Aktor od razu przyznał jej rację.
Chwilę później Nagłowska-Szyc w podcaście Nosowskiej podkreśliła, że choć w ich małżeństwie zdarzają się wybuchy emocji, to nigdy nie towarzyszy im strach o rozpad relacji. Wręcz przeciwnie - dla niej i Borysa to sposób na oczyszczenie atmosfery. - U nas z Borysem jest coś takiego, że zbiera się w natłoku codziennych spraw i czasami nie chce się poruszać pewnych spraw, że tak co trzy miesiące nasza relacja musi pójść do czyśćca - wyznała.
W dalszej rozmowie Nagłowska-Szyc dodała jednak, że w jej małżeństwie nie ma miejsca na obawy, że jedna kłótnia oznacza koniec. - Musi coś wybuchnąć, żeby wylały się wszystkie rzeczy, wyczyścić i spojrzeć, powiedzieć "kocham cię, dalej chce z tobą być". Ale to czyszczenie nie jest w lęku, że on zaraz się wyprowadzi, że jak ja powiem, co sobie myślę, to na pewno mnie zaraz rzuci, pójdzie do innej, zdradzi - wyjaśniła.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!