Paweł Orleański od lat tworzy szczęśliwe małżeństwo z Joanną Orleańską - polską aktorką filmową i teatralną. Para niedawno obchodziła 25. rocznicę ślubu. "To jest komunikacja, to jest też taki rodzaj partnerstwa, ale takiego mądrego zdrowego partnerstwa, czyli nie rywalizacji, a wspierania się. (...) Na tym polega cały sukces" - mówił niedawno o kulisach związku w rozmowie z Plejadą. Prezenter wydaje się być naprawdę szczęśliwy u boku aktorki. Nic dziwnego, że ostatnie zdjęcia zszokowały mnóstwo osób. Na wyjaśnienia nie trzeba było długo czekać.
Prezenter został przyłapany przez paparazzich na wypadzie z tajemniczą blondynką. "Po zjedzonym wspólnie obiedzie ruszyli w stronę auta gwiazdora. Uśmiechy nie znikały z ich ust, a na więcej pozwolili sobie w aucie, gdzie doszło do pocałunków. W samochodzie spędzili jeszcze 40 minut" - donosił "Super Express". Fakt, że żona Orleańskiego przebywa aktualnie w Stanach Zjednoczonych, spotęgował tylko domysły, że coś może być na rzeczy. Tabloid od razu skontaktował się z prezenterem, a ten rozwiał wszelkie wątpliwości.
"Proszę nie szukać na siłę sensacji w zwykłym życiu człowieka aktywnego zawodowo. Na zdjęciach widać mnie z serdeczną koleżanką, z którą spotkałem się w celach czysto biznesowych, w miejscu publicznym i przy pełnej świadomości mojej żony. Wyciągnie błędnych wniosków z fotografii wyrwanych z kontekstu jest szkodliwe społecznie, a dodatkowo z konsekwencjami muszą zmagać się osoby zupełnie niezwiązane z sytuacją" - przekazał.
W rozmowie z Plejadą prezenter zdradził, że jego zdaniem oprócz dobrej komunikacji, kluczem do udanego związku są także podobne zainteresowania. Sam z żoną uwielbia podróżować i to właśnie wspólne wyjazdy najbardziej ich zbliżają. "Wszystkie pieniądze świata jesteśmy w stanie wydać na podróże i nigdy nam na to nie żal, bo uważamy, że te wspomnienia, które przywieziemy stamtąd, są nasze i nikt nam ich nie zabierze - to jest niezaprzeczalne. Myślę, że posiadanie wspólnych pasji jest też takim przepisem na to, żeby być razem. Bo jak się wspólnie dzieli pasje, to też jest o czym rozmawiać. (...) To jest chyba takie clue sukcesu" - tłumaczył.