Tomasz Komenda zmarł w lutym 2024 roku w wieku 46 lat. U kresu życia zmagał się z nowotworem płuc. Sześć lat przed śmiercią został uniewinniony przez sąd i wyszedł z więzienia po 18 latach od niesłusznego skazania za morderstwo. Mężczyzna doczekał się odszkodowania od państwa na kwotę 13 milionów złotych i związał się z Anną Walter. Para doczekała się syna Filipa, ale ich szczęście nie trwało długo. Komenda i Walter rozstali się w 2022 roku. W najnowszym wywiadzie była partnerka Komendy wyjawiła, że ma problemy z pieniędzmi na leczenie jednego ze swoich synów.
Anna Walter jest matką trzech synów: 18-letniego Fabiana, 9-letniego Janka z poprzedniego związku oraz 4-letniego Filipa ze związku z Tomaszem Komendą. Młodsi synowie Walter mają problemy zdrowotne i są wyłącznie pod jej opieką, dlatego kobieta nie może podjąć stałej pracy. Jeden z synów Anny Walter potrzebuje pomocy specjalistycznej. - Ma stwierdzone ADHD i częściowe niedostosowanie społeczne. Na NFZ pierwszy termin u psychiatry zaproponowano na początek 2026 roku (...). Chciałabym pójść do pracy, móc to wszystko jakoś sama powiązać, wyjść do ludzi. Nie mam nawet możliwości, żeby teraz pójść gdzieś na pół etatu - wyjawiła była partnera Tomasza Komendy w rozmowie z "Faktem".
Przypomnijmy, że przed wrocławskim sądem toczy się sprawa spadkowa po Tomaszu Komendzie. Anna Walter stwierdziła wręcz, że jej sytuacja jest tragiczna, pomimo, że pomagać ma jej Gerard, brat Tomasza Komendy. - Sytuacja jest tragiczna. Gerard troszeczkę finansowo mi pomaga, ale nie w takim wymiarze, jakie były np. alimenty od Tomka. Oprócz tego dostaję 800 plus na dwóch synów oraz alimenty na chłopców z funduszu alimentacyjnego po 500 zł. Ale można powiedzieć, że jestem uwięziona w domu, bo Filip dosyć dużo choruje. Tak naprawdę od stycznia może miesiąc był w przedszkolu - podkreśliła była partnerka Komendy "Faktowi". Trudna sytuacja materialna skłoniła Annę Walter do założenia zbiórki na jednym z portali internetowych. "Każda złotówka, każda udostępniona wiadomość, każda dobra myśl, ma dla mnie ogromne znaczenie. Zebrane środki pomogą nam przetrwać ten najtrudniejszy czas – zapewnić dzieciom leki, wizyty u psychiatry, buty, czy dodatkowe zajęcia, spokój. Nie proszę o luksusy. Wiemy, co to znaczy, nie mieć, gdzie mieszkać, czy żyć w skromnych warunkach i liczyć każdą złotówkę przed jej wydaniem. Proszę o to, by moje dzieci mogły się uśmiechać częściej, widząc spokojniejszą mamę, a nie w kolejnym dole depresyjnym, płacząca po kątach, by nie zauważyli. Byśmy nie bali się jutra" - czytamy w opisie zbiórki.