Wszystko wskazuje na to, że czwarte małżeństwo Jacka Borkowskiego przechodzi kryzys. Słynny doktor Rafalski z "Klanu" poznał przyszłą żonę na jednym ze swoich koncertów. Z Jolantą Popławską związał się w 2019 roku, a półtora roku temu para się pobrała. W ostatnich tygodniach w mediach dużo mówi się jednak o problemach w małżeństwie aktora. On starał się wprawdzie zaprzeczać, ale żona znów wbiła mu szpilę.
Jolanta Popławska zarzuciła Jackowi Borkowskiemu brak zainteresowania ich związkiem, a jej wpisy w mediach społecznościowych sugerowały zakończenie relacji. - Jacek zarzucił mi, że nie potrafię dostosować się do zasad panujących w jego rodzinie i że nie jestem stadna. Nie jestem kozą, która wyszła za pasterza stada - powiedziała Popławska portalowi ShowNews. Borkowski w "Dzień dobry TVN" zapewniał jednak, że kocha żonę, a cała sytuacja została wyolbrzymiona przez media. - Słuchajcie, tak łatwo jest wpuścić teraz "w maliny". Jestem zdziwiony. (...) To nie jest działanie zaplanowane. Wystarczy lekka sugestia, delikatne maźnięcie pędzlem w jakąś inną stronę i nagle wszyscy zaczynają sobie to interpretować, najczęściej biało-czarno, bo tak jest najłatwiej. W związku z tym nawet mieliśmy z tego niezły ubaw. Przy okazji - Joleńko kocham cię bardzo - powiedział Jacek Borkowski.
Wygląda na to, że zapewnienia Jacka Borkowskiego nie przykryją narastających problemów w jego związku. W rozmowie z "Twoim Imperium" żona wytknęła mu brak szczerości. Podkreśliła nawet, że nie jest już fanką stojącą pod sceną na jego koncercie. "Paroles, paroles, paroles... Padły piękne słowa. Jestem zachwycona, wzruszyłam się. Jacek umie ślicznie mówić, czarować, jest elokwentny, jest erudytą, aktorem. Ściszy głos, podniesie głos, tembr głosu będzie miał sensualny... Ale zachwyt to za mało. Chcę, żeby za pięknymi słowami szły czyny, bo ja już na koncercie pod sceną nie stoję, ja już w domu mieszkam, pan mąż musi to zauważyć, a z tym ma problem" - czytamy w tygodniku.