Krzysztof Rutkowski w mediach społecznościowych lubi chwalić się zdjęciami z rodziną. Ostatnio było głośno o jego synu Krzysztofie Rutkowskim Juniorze, który z okazji pierwszej komunii dostał od majętnych rodziców aż dwa samochody. Krzysztof Rutkowski i Maja Rutkowski zabrali zresztą syna na jedną z imprez branżowych, ale nie zostali na nią wpuszczeni, ponieważ ich pociecha nie jest pełnoletnia. Nie każdy wie, że detektyw bez licencji ma jeszcze nieślubnego syna Alexandra, który jest owocem romansu celebryty z Natashą Zych.
Już w 2015 roku media rozpisywały się o tym, że Krzysztof Rutkowski ma nieślubnego syna. Celebryta początkowo zaprzeczał, że jest ojcem chłopca. Rzekomo miał o nim nie wiedzieć aż przez sześć lat. Badania DNA potwierdziły jednak ojcostwo detektywa bez licencji. Na tym nie koniec, bo sprawa trafiła do sądu. "Mam sądownie odebrane prawa rodzicielskie. Nie zamierzam wnosić o ustalenie kontaktów. Przez kilka lat wychowywał go inny mężczyzna. Mały mówił do niego 'tato'. Niech więc tak zostanie. Za to na pewno będę wywiązywać się z obowiązku alimentacyjnego" - mówił Rutkowski w 2017 roku w rozmowie z "Twoim Imperium". Teraz sprawa nieślubnego syna Rutkowskiego powraca. Alexander ma obecnie 15 lat. W rozmowie z Pudelkiem detektyw bez licencji twierdził, że płaci alimenty, a nawet ponoć sam z własnej woli je podniósł.
Ja przyjąłem na siebie alimenty, które zostały ustanowione przez sąd w wysokości dwóch tysięcy złotych. Dwa lata temu spotkaliśmy się z Natashą i poza sądowo ja jej sam z siebie i z własnej woli podwyższyłem alimenty do trzech tysięcy złotych. Dodatkowo każdego roku dostaje kwotę 12 tysięcy złotych na początku stycznia
- zapewniał.
Niestety, słowa Rutkowskiego nie pokrywają się z tym, co ma do powiedzenia na ten temat matka chłopca. Natalia Zych w rozmowie z Pudelkiem utrzymywała, że to ona wnioskowała o badania DNA, a Rutkowski, delikatnie mówiąc, miał niechętnie się im poddać. "Nie stawił się na pierwszy termin, natomiast za drugim razem urządził wielką awanturę. Była gigantyczna scena, straszył wszystkich pracowników, że ich pozwie" - opowiadała, dodając, że Rutkowski rzekomo miał wiedzieć o dziecku jeszcze kiedy była w ciąży.
Zych w rozmowie z Pudelkiem przyznała, że to ona wcześniej poprosiła o podniesienie alimentów, a teraz zwróciła się do Rutkowskiego o pomoc w finansowaniu edukacji syna, który przez to, że jest gnębiony przez rówieśników, jej zdaniem powinien trafić do prywatnej szkoły. "Chciałam usiąść i porozmawiać, bo to, co on sobie wyliczył (na alimenty - red.), to nie jest zgodne ze stanem faktycznym utrzymania 15-latka. Ja mu wysłałam dane szkoły, rachunek i termin do 10 maja na wpłatę. On nie musiał przelewać tych pieniędzy mnie" - grzmiała. Zych dodała, że Rutkowski miał ją prosić o dyskrecję, tak by sprawa nie trafiła do mediów.
Zadzwonił do mnie, prosił, żebym milczała, bo przecież o co poproszę, to dostanę
- powiedziała Pudelkowi. Aktualne i archiwalne zdjęcia Krzysztofa Rutkowskiego znajdziecie w naszej galerii, w górnej części artykułu. Okazuje się, że detektyw bez licencji nie zawsze miał kwadratową fryzurę.
W rozmowie z Pudelkiem Rutkowski przyznał, że nie czuje więzi emocjonalnej z synem, toteż nie utrzymuje z nim żadnych kontaktów. Padły gorzkie słowa pokazujące, że detektyw bez licencji, delikatnie mówiąc, nie ma pojęcia, czym jest empatia. "Ja nie mam żadnego związku emocjonalnego z tym chłopakiem. Jeśli ktoś mi przyprowadza dziecko po sześciu latach, to co, ja mam się rzucić mu na szyję? (…) Nikt mnie nie zmusi, żebym go kochał. Zdarzyło się, przypadek towarzyski. Spotkaliśmy się parę razy ze sobą i wyniknął z tego dzieciak" - powiedział.