Taylor Swift ma na swoim koncie kilka medialnych związków. Choć nie zawsze kończyły się przyjemnie, to niewątpliwie były dla niej ogromną inspiracją przy tworzeniu największych hitów. Teraz wydawało się, że odnalazła miłość swojego życia - od sześciu lat była związana z Joem Alwynem, z którym snuła plany o wspólnej przyszłości. Niestety, media właśnie obiegła informacja o rozstaniu pary.
Celebrytka niejednokrotnie podkreślała, że jej partner jest dla niej ogromnym wsparciem i są ze sobą szczęśliwi. W 2022 roku Joe Alwyn miał nawet oświadczyć się Taylor Swift, jednak ten fakt woleli trzymać z dala od mediów. Artystka od jakiegoś czasu jest w trasie koncertowej, gdzie na próżno było szukać jej ukochanego. Według Entertainment Tonight powodem tego ma być decyzja o rozstaniu, którą podjęli kilka tygodni temu. Ich uczucia wobec siebie wygasły.
Rozstanie było polubowne i "nie było dramatyczne". Źródło podaje, że ET ich uczucia wygasły. Z tego powodu Alwyn nie był widziany na żadnym z koncertów The Eras - czytamy.
Taylor Swift nauczona doświadczeniem z poprzednich związków, o których można było przeczytać dużo w mediach, zdecydowała się na zachowanie relacji Joem Alwynem dla siebie. Para niechętnie wypowiadała się na swój temat i raczej nie publikowali wielu wspólnym zdjęć. Piosenkarka nie chciała, aby byli poddawani osądowi opinii publicznej. Oboje zdawali sobie sprawę, że kiedy tylko pokażą choć fragment ich życia, ludzie będą chcieli wiedzieć coraz więcej. Napisała jednak dla niego kilka piosenek, takich jak "Lavender Haze". Myślicie, że niebawem doczekamy się całego krążka dedykowanego byłemu ukochanemu?