Paulina Smaszcz prawie trzy lata temu oficjalnie rozstała się z Maciejem Kurzajewskim. Dziennikarka od początku nie ukrywała, że chciałaby się ponownie zakochać. W rozmowie z Plotkiem w zeszłym roku Smaszcz zdradziła, że dała miłości kolejną szansę i znów jej serce jest zajęte. Teraz, gdy maksymalnie skupia się na docinaniu byłemu mężowi wydawało się, że raczej nie ma czasu na relacje miłosne. A jednak!
Paulina Smaszcz w komentarzach na Instagramie wyznała obserwatorom, że jest w trakcie leczenia i musi teraz zadbać o zdrowie.
Niestety, jestem w trakcie intensywnego leczenia onkologicznego i neurologicznego. Mam też intensywną rehabilitację, by nie dopuścić do kolejnego niedowładu. Nie mogę już pracować po 12 godzin w jednej pozycji. Nie chcę też iść na rentę - wyjawiła Smaszcz na Instagramie.
W innym napisała, że były mąż zostawił ją w chorobie. Jedna z obserwatorek w odpowiedzi, zapewne ironicznej, zaprosiła ją do siebie na "leżenie", bo ma męża, "który ich nie oleje".
Pani Paulino, też aktualnie leżę w ostrym stanie bólowym kręgosłupa. Zapraszam w góry, poleżymy razem. Znam historie z bólem na silnych lekach. Ja akurat mam empatycznego męża, więc nas nie oleje. Zdrowia, szczerze życzę.
Smaszcz wyjawiła, że... również może liczyć na wsparcie partnera.
Czy pani tak jak ja każdego dnia marzy o tym, by przestało boleć? Ja mam cudowne przyjaciółki, które o mnie dbają. Synów, którzy kochają i partnera, który rozumie i wspiera.
Spodziewaliście się tego?
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!