Relacje pomiędzy Meghan Markle a rodziną jej męża były napięte niemal od samego początku ich znajomości. Ukochana księcia Harry'ego nie tylko otwarcie mówiła, co sądzi na temat obowiązków wynikających z przynależności do monarchii, ale także sprzeciwiała się odgórnym decyzjom, które zapadały na dworze. Nie inaczej było w momencie planowania jej ślubu.
Ślub Meghan Markle i księcia Harry'ego odbył się 19 maja 2018 roku na zamku w Windsorze. Na kilka dni przed ceremonią media obiegła informacja, że ojciec panny młodej nie pojawi się na uroczystości. Wówczas wiele osób zaczęło się zastanawiać, kto poprowadzi ją do ołtarza.
Z pomocą przyszedł król Karol III, który zaproponował, że może jej towarzyszyć. Meghan nie była jednak tym zachwycona. Robert Hardman, autor książki "Queen of Our Times", twierdzi, że odpowiedź żony księcia Harry'ego zaskoczyła monarchę.
Według jednego z przyjaciół króla, odpowiedź Meghan nie była całkiem tym, czego się spodziewał - podaje Hardman.
Co zatem odpowiedziała?
Czy możemy się spotkać w połowie drogi? - miała zaproponować Meghan Markle.
Jak się później okazało Meghan faktycznie postawiła na swoim. Kaplica św. Jerzego, w której odbyła się ceremonia, podzielona jest na dwie części i ukochana księcia Harry’ego weszła do niej sama. Dopiero w połowie monarcha do niej dołączył.
Tym samym pokazała, że nie jest nieśmiałą panną młodą, tylko pewną siebie niezależną kobietą, która zdecydowała się na samodzielne wielkiej wejście - dodaje Robert Hardman.
Na poniższym wideo możecie zobaczyć, jak wyglądała droga Meghan Markle do ołtarza.