W 2020 roku książę Harry i jego żona wycofali się ze struktur rodziny królewskiej. Tym samym również zrezygnowali z idących za tym przywilejów, jak i licznych obowiązków. Zanim jednak do tego doszło, regularnie spotykali się z poddanymi mieszkającymi w różnych częściach świata. Rzekomo Meghan Markle nie była z tego zadowolona.
Cztery lata temu Meghan Markle i książę Harry odbyli tournée po Australii, Fidżi, Tonga i Nowej Zelandii. W trakcie podróży para miała za zadanie skoncentrować się na wspieraniu przykładów przywództwa wśród młodych ludzi, a także na rozwoju projektów odpowiadających na społeczne, gospodarcze i środowiskowe wyzwania, z jakimi mierzy się region. Oprócz tego spotykali się z tysiącami sympatyków. Wówczas media nie mogły wyjść z podziwu, jak Meghan Markle świetnie sobie radzi i doskonale odnajduje się w nowej roli. Okazuje się jednak, że rzeczywistość była nieco inna. Kulisy podróży książęcej pary opisała Valentine Low w książce "Courtiers: the Hidden Power Behind the Crown".
Chociaż Meghan cieszyła się ogromną uwagą, to kompletnie nie zrozumiała sensu tych wszystkich spacerów, uścisków dłoni z niezliczonymi nieznajomymi. Osoby z jej bliskiego otoczenia słyszały, jak mówiła: "Nie mogę uwierzyć, że nie dostaję za to wynagrodzenia".
Powołując się na osoby blisko związane z brytyjską rodziną królewską, Valentine Low podaje także, jak rzekomo zareagowała Meghan na widok tłumów czekających na nią i jej męża przed Operą w Sydney.
Co oni wszyscy tu robią? To głupie - miała powiedzieć Meghan Markle.
Książka "Courtiers: the Hidden Power Behind the Crown" do sprzedaży trafi 6 października 2022 roku. Do tej pory zagraniczne media opublikowały tylko jej fragmenty.
Obecnie Meghan Markle i książę Harry rzadziej biorą udział w spotkaniach z poddanymi. Wyjątek zrobili, gdy na terenie zamku w Windsorze zjawiły się tłumy, by oddać hołd zmarłej monarchini.