Wkrótce w życiu księcia Williama i księżnej Kate nastąpią wielkie zmiany. Para książęca przeprowadzi się do posiadłości Forest Lodge w Windsor Great Park. "Rodzina księcia Williama i księżnej Kate przeprowadzi się jeszcze w tym roku" - powiedział rzecznik Pałacu Kensington. Dom został gruntownie wyremontowany w 2001 r. za 1,5 mln funtów (około 7,4 mln zł). Teraz potrzebna jest nowa renowacja, np. wymiana okien i kominków. Brytyjskie media podały, że książę pokrył koszty remontu willi z własnych środków. Ekspertka Wioletta Wilk-Turska, rozmawiając z Plejadą, wyjaśniła, skąd książę mógł mieć na to fundusze.
Wioletta Wilk-Turska dała się poznać magister filologii angielskiej i doktor nauk humanistycznych, a także ekspertka specjalizująca się w tematyce brytyjskiej rodziny królewskiej. Postanowiła dla Plejady skomentować najnowsze doniesienia o księciu Williamie. Największą sensację w światowych mediach wywołała wiadomość, że mężczyzna sfinansował remont Forest Lodge z własnych środków. Skąd następca tronu mógł mieć takie fundusze i czy na pewno nie pochodziły one od podatników? Już wszystko jasne. "William, jako następca tronu i człowiek posługujący się tytułem księcia Walii, posiada dochody z księstwa Kornwalii. To jest coś, z czego korzystają następcy tronu od lat i to są bardzo duże pieniądze. Każdy następca tronu jest człowiekiem zamożnym, chociażby właśnie z tego względu. Każdy książę Walii ma dostęp do tych pieniędzy, więc gdyby William postanowił wspierać się funduszami publicznymi, to byłoby to bardzo źle widziane i zupełnie niepotrzebne. Oni posiadają tyle pieniędzy, że życia zabraknie, żeby te pieniądze wydać" - przekazała.
Ekspertka w rozmowie z Plejadą tłumaczyła, co może kryć się za decyzją następcy tronu o przeprowadzce. Okazało się, że powód jest bardzo prosty. Para najprawdopodobniej dojrzała do decyzji, żeby "zrobić coś po swojemu". "Ludzie kupują domy od czasu do czasu, nawet jak są członkami rodziny królewskiej. Myślę, że dla nich szczególnie, ponieważ oni najczęściej mieszkają w takich siedzibach rodowych, które ktoś setki lat temu zbudował, wyposażył, udekorował i choć to może wydawać nam się trudne do zrozumienia, to jest potrzeba zrobienia czegoś po swojemu. Myślę, że to jest bardzo dla nich ważne. William dojrzał do tego, żeby zrobić po prostu coś po swojemu" - podkreśliła specjalistka. ZOBACZ TEŻ: Kate i William nie byli obecni na obchodach Dnia Zwycięstwa nad Japonią. Wydali oświadczenie
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!