Księżna Kate i książę William podjęli zaskakującą decyzję. Dla dzieci wyłamali się z tradycji

Ostatnie miesiące nie były łatwe dla rodziny królewskiej. Księżna Kate poinformowała o tym, że choruje na nowotwór. Zrezygnowała z publicznego życia i wykonywania obowiązków. Spędzała dużo czasu ze swoimi pociechami. Książę William i księżna Kate mają trójkę dzieci - George'a, Charlotte oraz Louisa. Dzieci znanej pary często pojawiają się na ważnych wydarzeniach. Jakiś czas temu księżniczka Charlotte towarzyszyła mamie na Wimbledonie, a książę William zabrał syna George'a na finał Euro. A jak wygląda ich życie rodzinne? Te informacje mogą być szokujące dla niektórych osób.

Księżna Kate i książę William nie korzystają z pomocy służby. W ich domu jest normalnie

Księżna Kate i książę William wyłamali się z tradycji i postanowili wychowywać dzieci na własnych zasadach. Nie korzystają z pomocy służby i angażują pociechy do codziennych obowiązków. "Ludzie byliby zdziwieni na widok tego, jak zwyczajnie jest w domu pary książęcej. Dzieci pomagają szykować stół, po jedzeniu myją swoją talerze i pomagają ze sprzątaniem" - przekazał informator dla portalu dailymail.co.uk. W momencie trudności księżna Kate zawsze może liczyć na pomoc swoich bliskich. "Ma wspaniałą, wspierającą rodzinę, do której może się zwrócić, co pomaga. Ale chce pokazać swoim dzieciom, jak ważne jest normalne życie i bycie w kontakcie z ludźmi" - dodał informator w wywiadzie dla portalu. Wspólne zdjęcie księżnej Kate i księcia Williama z dziećmi znajdziecie w galerii na górze strony.

Wakacyjne plany rodziny królewskiej. "Wszyscy spotkają się..."

Ostatnio księżna Kate i książę William podjęli decyzję na temat wakacyjnej podróży. Jak się okazuje, w drugiej połowie sierpnia wyjadą z bliskimi do Szkocji. "William i Kate dołączą do rodziny królewskiej w Balmoral. W tym roku będzie to raczej kameralne wydarzenie, podczas którego wszyscy spotkają się, aby po prostu odpocząć i się zrelaksować" - podaje portal Express.co.uk. ZOBACZ TEŻ: O co chodzi w czarno-białych zdjęciach rodziny królewskiej? Marcin Tyszka widzi jedno wyjaśnienie