Brytyjska rodzina królewska od dawna nie była pod takim ostrzałem. Odkąd poinformowano, że księżna Kate nie będzie pojawiać się publicznie po operacji jamy brzusznej, internauci nabrali podejrzeń, a w sieci zaczęły mnożyć się teorie spiskowe na temat jej zniknięcia. W dodatku sprawę znacznie pogorszyło zdjęcie żony księcia Williama z dziećmi, które opublikowano 10 marca. Wszystko przez to, że agencje prasowe zdecydowały się na usunięcie go z powodu podejrzeń, że fotografia została zmanipulowana. Afera trwa i jak na razie nic nie zapowiada, aby Pałac dał radę ugasić trwający pożar. Tylko spójrzcie, co dzieje się pod nowym zdjęciem króla Karola III.
Król Karol III jest teraz w bardzo trudnym położeniu. Krótko po informacji o operacji księżnej Kate, Pałac przekazał wiadomość, że u monarchy zdiagnozowano nowotwór. Władca tronu jest poddawany leczeniu i przez większość czasu odpoczywa od oficjalnych obowiązków. Król Karol III zrobił wyjątek 13 marca. W Pałacu Buckingham podjął sekretarz generalną Wspólnoty Narodów Patricię Janet Scotland, baronessę Scotland of Asthal, a zdjęcie ze spotkania trafiło na Instagram rodziny królewskiej. I choć część komentarzy pod postem faktycznie dotyczy króla i życzeń szybkiego powrotu do zdrowia, zdecydowana większość to pytania o to, gdzie jest księżna Kate i co się z nią dzieje. Co więcej, niektórzy internauci posuwają się nawet do zadawania pytań brzmiących "co zrobiliście z księżną Kate?". Myślicie, że Pałac w końcu odpowie?
Zaledwie dzień po aferze ze zdjęciem księżnej Kate, w mediach rozgorzała dyskusja na temat innej fotografii żony księcia Williama, tym razem zrobionej przez fotoreporterów. 11 marca uchwycono kadr z wnętrza samochodu, w którym widać zarówno księcia, jak i księżną Walii. Książę William zmierzał na uroczystą mszę w opactwie Westminsterskim zorganizowaną z okazji Dnia Wspólnoty Narodów, jednak jego żona nie pojawiła się na wydarzeniu. Zdjęcie zostało wzięte pod lupę i pojawiły się podejrzenia, że ono także zostało zmanipulowane. Agencja Goff Photos, która była odpowiedzialna za kadr, przekazała jednak serwisowi E!, że zdjęcia "zostały przycięte i rozjaśnione, ale nic nie zostało sfałszowane".