2 grudnia był dla Britney Spears wyjątkowo ważnym dniem. Piosenkarka obchodziła 43. urodziny, a do tego "świętowała" sfinalizowanie rozwodu z poprzednim partnerem - Samem Asgharim. Wiele osób sądziło, że po zniesieniu ubezwłasnowolnienia gwiazda wróci do publicznego życia i rozpocznie zupełnie nowy rozdział. Tymczasem na jej profilu pojawia się coraz więcej niepokojących nagrań. Tym razem przesadziła?
Na przytoczonych nagraniach Britney Spears posuwa się do różnych, dziwnych czynności. Raz wykonuje nietypowe układy choreograficzne. Innym razem wymachuje przed kamerą nożami. Ostatnio jednak przekazała swoim fanom zaskakujące wieści. - To moje urodziny. Nie kończę 42 lat. W tym roku kończę pięć lat - stwierdziła. - Mam pięć lat i jutro muszę iść do przedszkola. Później piosenkarka obwieściła, że przeprowadza się do Meksyku z powodu fotoreporterów. - Zawsze byli wobec mnie niesamowicie okrutni - paparazzi, zdjęcia i to, jak na nich wyglądam. Wiem, że w żadnym wypadku nie jestem idealna, ale niektóre rzeczy są wyjątkowo podłe i okrutne. Dlatego przeprowadzam się do Meksyku - zdradziła. PRZECZYTAJ WIĘCEJ: Co za sensacja! Britney Spears w białej sukni i welonie. Ogłasza, że wzięła ślub
Nie tak dawno piosenkarka podzieliła się ze swoimi obserwatorami historią o wypadku, który przytrafił się jej w domu. "Byłam sama w pokoju i chciałam włączyć kominek, nagle wybuchł prosto w moją twarz" - mówiła. Gwiazda zdradziła, że już wcześniej były z nim problemy. Poprosiła specjalistów o naprawę, ale sprawą nikt się nie zajął. W wyniku wybuchu Spears straciła rzęsy i poparzyła sobie lekko twarz. "Bolało mnie, kiedy przykładałam lód, kiedy trzymałam telefon, czy przykładałam cokolwiek do skóry. Trwało to prawie osiem godzin. Wiłam się z bólu jak w agonii" - mówiła. Artystka przetrwała ten trudny czas dzięki silnym lekom przeciwbólowym. Wszystkie rany zagoiły się po kilku tygodniach.