Britney Spears ostatnio wdała się w słowne potyczki z Ozzym Osbournem. Muzyk w swoim podkaście, który prowadzi z rodziną, stwierdził, że jest już zmęczony widokiem "starej, biednej" wokalistki, która prawie codziennie tańczy na Instagramie. Spears nie zwlekała z odpowiedzią. W swojej publikacji w mediach społecznościowych napisała, że wcale nie jest biedna i nie należy jej współczuć. Wbiła też szpilę wokaliście. Określiła Osbourne'ów "najnudniejszą rodziną, która jest znana ludzkości" i poprosiła ich, aby ci "uprzejmie się o********i!", co wybrzmiało na sam koniec wpisu. Co nowego u wokalistki? Niedawno opowiedziała o wypadku, który miał miejsce pół roku temu w jej domu.
Britney Spears jest aktywna na Instagramie, gdzie co jakiś czas kontaktuje się ze swoimi fanami. W jednym z ostatnich nagrań opowiedziała o wypadku, który kilka miesięcy temu wydarzył się w jej posiadłości. Przyznała, że wszystko mogło skończyć się tragicznie.
Byłam sama w pokoju i chciałam włączyć kominek, nagle wybuchł prosto w moją twarz
- wyznała. Wokalistka podkreśliła, że już wcześniej były kłopoty z tym sprzętem, dlatego gwiazda prosiła o uruchomienie kominka ochroniarzy, ale tym razem tego nie zrobili i sama go uruchomiła. W wyniku dramatycznego obrotu spraw Spears straciła rzęsy. Wokalistka była przekonana, że spaliła sobie skórę na twarzy, bo odczuwała ogromny ból. Jak się jednak okazało, obrażenia nie były aż tak poważne, "Bolało mnie kiedy przykładałam lód, kiedy trzymałam telefon, czy przykładałam cokolwiek do skóry. Trwało to prawie osiem godzin. Wiłam się z bólu jak w agonii" - wyznała. Artystka przetrwała ten trudny czas dzięki silnym lekom przeciwbólowym. Podkreśliła, że wszystkie rany się już zagoiły i po upływie kilku miesięcy od tego feralnego zdarzenia ma się już dobrze.
Jak się okazuje, to nie pierwszy incydent z ogniem w posiadłości Spears. Kilka lat temu wokalistka niechcący podpaliła swoją siłownię. Pożar został wzniecony przez dwie świeczki, które zostawiła na miejscu, a w konsekwencji spłonęło całe pomieszczenie. Resztę domu przed pożarem uchronił alarm, dzięki któremu szybko dało się ugasić ogień. "To był wypadek… ale tak… Spaliłam siłownie. Minęłam drzwi do sali gimnastycznej i zobaczyłam, jak płonie" - pisała Britney Spears na Instagramie.