Johnny Gaudreau w lipcu 2022 roku podpisał kontrakt z drużyną hokejową Columbus Blue Jackets. 31-latek grał na pozycji napastnika. Sportowiec z NHL spełniał się także jako mąż i ojciec. Mężczyzna i jego ukochana wychowywali dwójkę dzieci - córkę Noę i syna Johnny'ego. Niestety ich szczęśliwe życie przerwał okropny wypadek, o którym poinformowała drużyna Columbus Blue Jackets w mediach społecznościowych.
Pierwsze informacje o śmierci hokeisty zaczęły pojawiać się 29 sierpnia w wieczorem. To właśnie tego dnia Johnny Gaudreau wybrał się z bratem na przejażdżkę rowerową. Lokalna stacja informacyjna 6 ABC przekazała, że mężczyźni zginęli wskutek potrącenia przez samochód na Pennsville Auburn Road w Carneys Point (w stanie New Jersey). Wiadomość o śmierci sportowca potwierdziła drużyna hokejowa, w której występował Gaudreau. "Johnny był nie tylko świetnym hokeistą, ale, co ważniejsze, kochającym mężem, ojcem, synem, bratem i przyjacielem. Składamy najszczersze kondolencje jego żonie Meredith, jego dzieciom, jego rodzicom, ich rodzinie i przyjaciołom" - czytamy w komunikacie Columbus Blue Jackets. W dalszej części wspomniano hokeistę. "Johnny grał z wielką radością, którą odczuwał każdy, kto widział go na lodzie. Przynosił ze sobą prawdziwą miłość do hokeja wszędzie, gdzie grał" - napisano w mediach społecznościowych. Ogromne poruszenie wzbudziła także informacja o tym, że mężczyźni zginęli dzień przed ślubem ich siostry.
Wiadomość o śmierci hokeisty bardzo poruszyła światem sportu. W mediach społecznościowych pojawiło się mnóstwo komentarzy od zasmuconych fanów 31-latka. Jego zdjęcie znajdziecie w galerii na górze strony. "Ogromna tragedia. Był wspaniały", "Nie, to nie może być prawda", "To takie smutne, niech spoczywa w pokoju", "Moje myśli są z jego rodziną. Wielkie wyrazy współczucia" - czytamy w komentarzach. ZOBACZ TEŻ: Jerzego Stuhra pochowano w rodzinnej mogile. Tak wygląda grób miesiąc po pogrzebie [PLOTEK EXCLUSIVE]