Aleksandra Nizio oczarowała publiczność "The Voice of Poland" w piątej edycji programu. Wokalistka trafiła wtedy do drużyny Justyny Steczkowskiej i to z jej pomocą sięgnęła po najwyższe wyróżnienie. Fani nazywali ją nawet polską Adele nie tylko ze względu na podobną urodę, ale także przez niesamowity głos. Jej kariera jednak nie wybrzmiała tak, jak początkowo zakładano. Powodem z pewnością było zerwanie kontraktu z pierwszą wytwórnią. Mimo wszystko Nizio zdobyła sporą popularność i do tej pory ma grupę wiernych fanów, którzy śledzą jej losy i wspierają przy różnych projektach. Ostatnio jednak piosenkarka zdenerwowała niektórych z nich. Poszło o wesele i podejście wokalistki do pewnych tradycyjnych elementów. Więcej zdjęć Aleksandry Nizio znajdziesz w galerii a górze strony.
Co ślub, to inne tradycje. Z pewnością większość z was zgodzi się, że ten wyjątkowy dzień powinien być taki, jak wymarzyli sobie państwo młodzi. Wypadałoby zatem, aby to oni decydowali we wszystkich kluczowych kwestiach. Na swoim profilu na Instagramie Aleksandra Nizio opowiedziała o planach dotyczących wesela, które już niedługo. Wokalistka wyznała, że zamierza zrezygnować m.in. z przereklamowanych atrakcji, a także z tradycyjnego podziękowania rodzicom. Weselni gości nie usłyszą zatem piosenki "Cudownych rodziców mam". Pod postem wylała się fala negatywnych komentarzy. Niektórzy twierdzą, że z pewnych tradycji zwyczajnie rezygnować się nie powinno.
Nie wszyscy obserwatorzy Aleksandry Nizio podzielają opinię "twoje wesele, twój wybór". Część z nich mocno się zdenerwowała po publikacji filmiku. "Chwalisz się czy żalisz? 'Cudownych rodziców mam' to najbardziej wzruszająca piosenka. Bez niej nie ma podziękowań, to taki brak szacunku do ludzi, którzy cię wychowali", "I czym się tu chwalić? Skąpstwem?" - pisali fani. Znaleźli się i tacy, którzy doskonale rozumieją postanowienia przyszłej panny młodej. "Rodzicom dziękowaliśmy, nie było 'Cudownych rodziców', bo też uważam to za przereklamowane", "U nas było podobnie, podziękowania dla rodziców to w ogóle zrobiliśmy dzień wcześniej, w restauracji, wyszło super". A wy co sądzicie o takim rozwiązaniu? ZOBACZ TEŻ: Justyna Steczkowska o ostatnich chwilach z mamą. "Robiłam rzeczy, które robią pielęgniarze