Dorota Naruszewicz o dynamicznej sytuacji na warszawskim Dworcu Centralnym: "Napięcie jak na SOR-ze"

Dorota Naruszewicz udostępniła w mediach społecznościowych obszerny post, w którym opowiedziała o działalności wolontariuszy na Dworcu Centralnym w Warszawie. Aktorka od trzech tygodni pomaga uchodźcom z Ukrainy na warszawskiej stacji. To, co tam zobaczyła, zaskakuje, ale daje też do myślenia.

Więcej o wojnie w Ukrainie przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl.

Dorota Naruszewicz chciała się wybrać na wymarzone wakacje z przyjaciółmi wraz z początkiem nadejścia astronomicznej wiosny. Niestety, jej plany zostały pokrzyżowane przez wojnę w Ukrainie. Gwiazda bardzo przejęła się losem naszych wschodnich sąsiadów i nie zastanawiając się zbyt długo, postanowiła zacząć działać. Od trzech tygodni pomaga na Dworcu Centralnym w Warszawie uciekającym z oblężonego kraju Ukraińcom. Teraz zdecydowała się opublikować w mediach społecznościowych poruszający post. Opowiedziała w nim o kulisach pracy wolontariuszy.

Zobacz wideo Rosjanie nie mają litości! Biją protestujących w Berdiańsku

Dorota Naruszewicz o pomocy ukraińskim uchodźcom na warszawskim dworcu

Aktorka wyznała, że z okazji nadejścia wiosny chciała się wybrać z przyjaciółmi na wyczekiwany urlop. Plany pokrzyżowała wojna w Ukrainie, która zmusiła gwiazdę do podjęcia poważnej decyzji. Dorota Naruszewicz stwierdziła, że musi postawić na działanie i pomoc potrzebującym mieszkańcom Ukrainy. Napisała:

Ta wiosna nie taka miała być. Fotka zrobiona dzień przed wybuchem wojny, przewidziana była właśnie na początek wiosny. Za parę dni miałam z przyjaciółmi lecieć na genialny, wytęskniony wypad na narty do Gruzji. Szybko okazało się, że nie tak miało być. Jak cieszyć się, relaksować, gadać o bzdurach, gdy obok wojna. Zostaliśmy.
 

Aktorka zaczęła zbierać potrzebne dary dla ukraińskich uchodźców. Kiedy przyjechała na Dworzec Centralny w Warszawie i na własne oczy zobaczyła, jak sytuacja wygląda na żywo, uznała, że musi zostać. Pomaga na miejscu systematycznie od trzech tygodni. 

Ja, po kilku dniach otępienia, zebrałam samochód darów od sąsiadów, dołożyłam swoje i pojechałam na Dworzec Centralny i już na nim zostałam. Dziś mija trzeci tydzień, jak tu jestem. Podziwiam wszystkich, którzy tu są, szczególnie tych, którzy pierwsi zaczęli działać na dworcu, mieli tę odwagę, moc i są jeszcze - podkreśliła Dorota Naruszewicz.

Jak się okazuje, początki logistyki i organizacji punktów pomocowych na dworcu były bardzo trudne. Dorota Naruszewicz porównała to nawet do napięcia, jakie jest na SOR-ze. 

To była i jest operacja na żywym organizmie. Chaos, w jakim rodziła się dzisiejsza struktura, napięcie, ilość logistyki, problemów, zdarzeń, sytuacji do rozwiązania w każdym momencie, przypominało napięcie jak na SOR-ze.

Redakcja Plotka życzy aktorce nieustającej wytrwałości w pomaganiu oraz niesłabnącego zdrowia. 

Pomóż Ukrainie, przyłącz się do zbiórki. Pieniądze wpłacisz na stronie pcpm.org.pl/ukraina.

Najnowsze informacje z Ukrainy po ukraińsku w naszym serwisie ukrayina.pl.

Новини з України - Ukrayina.pl

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.