14 czerwca gruchnęły wieści, że Ryszard Rynkowski w drodze na festiwal do Opola spowodował kolizję w okolicach swojego domu w Brodnicy. Media błyskawicznie obiegła wiadomość, że artysta był pod wpływem alkoholu. "W jego krwi było 1,6 promila alkoholu. Mężczyzna usłyszał zarzut kierowania pojazdem w stanie nietrzeźwości" - wyjaśnił dla "Super Expressu" młodszy aspirant, Paweł Dominiak, rzecznik prasowy brodnickiej policji. Ryszardowi Rynkowskiemu grożą obecnie trzy lata pozbawienia wolności oraz zakaz prowadzenia pojazdów. Muzyk przyznał się do winy i odmówił składania zeznań. Wydał też oświadczenie, w którym przeprosił fanów i zezwolił na publikację swojego wizerunku. Okazuje się, że z alkoholem miał problem od lat.
Ryszard Rynkowski już w latach 80. artysta przekonał się, że alkohol może mieć niekorzystny wpływ na jego życie zawodowe. Występował wtedy z zespołem Vox. Po latach jeden z jego kolegów z grupy, Jerzy Słota, w rozmowie z "Angorą" wspominał, jak Ryszard Rynkowski zachowywał się pod wpływem alkoholu.
"Kiedyś Rysiek połamał kredens w apartamencie hotelowym podczas tournée po ZSRR. W Odessie zaatakował mnie żelazkiem, bo zwróciłem uwagę, że musi popracować nad choreografią w niektórych piosenkach. Całe szczęście, że sznur żelazka zaplątał się w wieszak i nie trafił we mnie" - powiedział. W 1987 roku zespół się rozpadł i to właśnie przez nadużywanie alkoholu, o czym mówił sam artysta. "Alkohol nas poróżnił. Wróciłem nad ranem poobijany i powiedziałem żonie, że już nie jestem w Vox" - wyznał.
Wydawało się, że Ryszard Rynkowski zawalczył z nałogiem. Musiał wspierać bowiem ukochaną żonę Hanię w zmaganiach z chorobą nowotworową. Wtedy też odstawił alkohol. Niestety, żona artysty zmarła w 1996 roku, a on nie mógł otrząsnąć się po tej stracie. Dopiero w 2000 roku poznał nową kobietę, w której się zakochał. Ich związek należał do burzliwych, ale ostatecznie do tej pory są razem. W 2010 roku powitali na świecie syna Ignacego. Niestety, jego problemy się nie skończyły.
Z kolei w 2016 roku Ryszard Rynkowski został zatrzymany przez policję po tym, jak wymachiwał bronią pod swoim domem w Brodnicy. Na jaw wyszło wtedy, że muzyk wygrażał się, że targnie się na swoje życie. "65-letni mieszkaniec naszego powiatu został przewieziony na konsultację lekarską. Miał ważne pozwolenie na broń. Nie groził bronią ani rodzinie, ani policjantom" - powiedziała st. asp. Agnieszka Łukaszewska z komendy w Brodnicy w rozmowie z WP. Wtedy Ryszarda Rynkowskiego tłumaczył jego menedżer, Bogdan Zepa.
"Pan Ryszard Rynkowski jest już w domu i odpoczywa. Nie zostanie wszczęte żadne śledztwo, ponieważ on nikomu bronią nie groził. Badanie alkomatem wykazało, że w jego organizmie był alkohol, ale nie był pijany. Miał po prostu słabszy dzień. Żona zadzwoniła na policję i go zatrzymali" - powiedział menadżer Ryszarda Rynkowskiego. Po tym incydencie muzyk miał stawić czoła konsekwencjom. Wydarzenie doprowadziło bowiem do wszczęcia postępowania wyjaśniającego, a prokuratura badała, czy Ryszard Rynkowski legalnie posiadał amunicję i czy nie doszło do naruszenia prawa. Wtedy też sąd nakazał artyście podjęcie terapii i nałożył na niego karę finansową.
Jeśli borykasz się z uzależnieniem lub chcesz dowiedzieć się, jak możesz pomóc osobie bliskiej, możesz skontaktować się ze specjalistami, którzy dyżurują pod tymi numerami:
Więcej informacji znajdziesz na stronach Krajowego Centrum Przeciwdziałania Uzależnieniom.