• Link został skopiowany

Nietypowa propozycja zaskoczyła Kasprzyk. Nagle usłyszała: "Czy swingujesz?". Jej reakcja bezcenna

Ewa Kasprzyk nie boi się odważnych tematów. Tym razem aktorka zdradza, jak przypadkowo otrzymała propozycję dołączenia do swingersów podczas podróży do Afryki. Jej reakcja? Zaskakująca.
Ewa Kasprzyk
Kapif, Instagram/@ewa_kasprzyk_oficjalnie

Ewa Kasprzyk ponownie pokazała, że szczerość to jej znak rozpoznawczy. W najnowszej rozmowie aktorka otwarcie opowiedziała o swoim podejściu do seksualności, wolnym podejściu do erotyki oraz zaskakującej sytuacji, w której przypadkiem otrzymała propozycję od… swingersów. 

Zobacz wideo Ewa Kasprzyk ostro o Wersow: Nie rozumiem tej osoby. Świat zmierza ku końcowi

Ewa Kasprzyk bez tabu o swingersach. Taką dostała propozycję 

Kasprzyk od lat uchodzi za jedną z najbardziej bezpośrednich i odważnych kobiet w polskim show-biznesie. Jej sceniczne role często przedstawiają bohaterki silne i pewne siebie. Okazuje się, że podobną swobodę aktorka zachowuje również prywatnie. W trakcie niedawno wyemitowanego wywiadu z Anną Jurksztowicz poruszyła temat otwartości erotycznej. Wtedy aktorka zdradziła, że pewnego dnia otrzymała propozycję… dołączenia do swingersów. A wszystko zaczęło się od nieporozumienia.

Kasprzyk wspomniała, że podczas pobytu w Afryce zdecydowała się wypróbować atrakcję przypominającą huśtawkę na linach - coś na kształt bungee. Gdy stała w recepcji, podeszła do niej kobieta i zapytała: "Czy swingujesz?". Aktorka, przekonana, że chodzi o urządzenie, bez wahania odpowiedziała: "Tak". Dopiero później zorientowała się, że nie chodziło o atrakcję, a o zupełnie inną aktywność, i że propozycja dotyczyła swingowania w znaczeniu wymiany partnerów. - A byliśmy tam w trójkę. Propozycja była. To chyba wynika z samotności - opowiadała.

Ewa Kasprzyk wyjazd do Tybetu prawie przypłaciła życiem. "Mogłam ze trzy razy odejść"

Niedawno Ewa Kasprzyk wraz z córką wybrała się na wymagającą wyprawę do Tybetu, a dokładniej do bazy pod Mount Everestem, położonej ponad 5500 m n.p.m. Okazało się, że organizm gwiazdy nie wytrzymał trudnych warunków, a sama podróż mogła zakończyć się tragicznie. - Miałam odjazd, totalne splątanie. Ja, która mam niskie ciśnienie, nagle miałam 200. Zabrali mnie do szpitala, a zanim przetłumaczyli na angielski moje objawy, mogłam ze trzy razy odejść - relacjonowała Kasprzyk w podcaście "Złota Scena" Anny Jurksztowicz. Podczas pobytu w tybetańskim szpitalu aktorka przeszła m.in. dwa rezonanse magnetyczne, które wzbudziły w niej dodatkowy stres. Jak przyznała, w urządzeniu czuła się "jak w trumnie". Na szczęście badania nie wykazały żadnych uszkodzeń mózgu, co pozwoliło jej odetchnąć z ulgą. Więcej na ten temat przeczytacie TUTAJ

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

  • Link został skopiowany
Więcej o: