• Link został skopiowany

Ewa Kasprzyk prawie przypłaciła tę wyprawę życiem. "Mogłam ze trzy razy odejść"

Jakiś czas temu Ewa Kasprzyk zdecydowała się na wyjazd do Tybetu, gdzie musiała mierzyć się z ekstremalnymi warunkami. Okazało się, że w pewnym momencie organizm aktorki odmówił posłuszeństwa. Gwiazda trafiła do szpitala.
Ewa Kasprzyk mogła przepłacić tę wyprawę życiem. 'Mogłam ze trzy razy odejść'
Fot. KAPIF, Instagram/@ewa_kasprzyk_oficjalnie

Ewa Kasprzyk nie boi się wyzwań i zdecydowała się na wyprawę do Tybetu, która była niezwykle ekstremalna. W tę wymagającą podróż wybrała się wraz z córką. W podcaście "Złotej Sceny" aktorka wyjawiła, że nie skończyło się to dla niej dobrze i trafiła do szpitala. Gwiazda doznała ataku choroby wysokościowej i jak twierdzi, nieomal nie przypłaciła tej wycieczki życiem. 

Zobacz wideo Córka Ewy Kasprzyk o życiu w cieniu mamy: Nigdy nawet nie próbowałam jej prześcignąć

Ewa Kasprzyk zdecydowała się na wyprawę do Tybetu. Nagle trafiła tam do szpitala

Aktorka postanowiła, że nie pojedzie na luksusowe wakacje, a wybierze się do Tybetu. Zdecydowała się na wyprawę do bazy pod Mount Everestem, która położona jest ponad 5500 m n.p.m. Miejsce daje w kość nawet najbardziej doświadczonym podróżnikom i jest niebywałym wyzwaniem. Kasprzyk przyznała, że wysokość sprawiała, iż "człowiek chodzi jak marynarz na bujającym statku". Gdy udało jej się zejść niżej, chwilowo poczuła ulgę i przekazała towarzyszom, że "wszystko jest okej". Chwilę później sytuacja dramatycznie się zmieniła. Doznała choroby wysokościowej. - Miałam odjazd, totalne splątanie. Ja, która mam niskie ciśnienie, nagle miałam 200. Zabrali mnie do szpitala, a zanim przetłumaczyli na angielski moje objawy, mogłam ze trzy razy odejść - relacjonowała w programie. 

Po przyjeździe do tybetańskiego szpitala Kasprzyk przeszła badania - w tym dwa rezonanse. To było dla niej kolejnym źródłem stresu, bo jak przyznała, w urządzeniu czuła się "jak w trumnie". Na całe szczęście aktorka mogła odetchnąć z ulgą, gdyż badania nie wykazały u niej uszkodzeń w mózgu. 

Ewa Kasprzyk pomimo trudnych przeżyć zachwyca się Tybetem

Aktorka w podcaście przyznała, że choć przeżyła w Tybecie chwile grozy, miejsce wywarło na niej ogromne wrażenie. Ma za sobą kilkadziesiąt godzin podróży pociągiem, które choć wymagające, sprawiły, że przejechała cały kraj. - Przejechałam go pociągiem, 20-40 godzin, cały kraj. To był hardkor, ale piękny - przyznała Kasprzyk, przyznając, że zafascynowała ją tamtejsza kultura. - Teatr to pigułka wszystkiego. A muzyki nawet nie trzeba rozumieć. To mnie tam ciągnie - dodała gwiazda. 

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

  • Link został skopiowany
Więcej o: