Jolanta Kwaśniewska nigdy nie ukrywała, że życie w Pałacu Prezydenckim nie należało do najłatwiejszych. Każdy ruch pary był obserwowany przez media, a o potknięciach pisano zdecydowanie dłużej, niż o sukcesach. 12 lutego na rynku pojawiła się książka Dominiki Długosz - "Tajemnice Pałacu Prezydenckiego", w której ponownie pod lupę wzięto kadencję Kwaśniewskich. Okazuje się, że była pierwsza dama początkowo miała sporo problemów, w tym z... garderobą.
Przy okazji promocji wyżej wspomnianej książki autorka odwiedziła Onet Rano. To właśnie tam został poruszony temat Kwaśniewskiej. - Jolanta Kwaśniewska też nic nie miała na samym początku. Pożyczała sukienki na oficjalne spotkania od swojej siostry, bo nie miała niczego. Miała wyłącznie to, co przywiozła z Wilanowa w swojej szafie - opowiadała. Długosz wróciła także wspomnieniami do głośnej wpadki Kwaśniewskiej, którą zaliczyła podczas spotkania z królową Elżbietą II. - Pierwsze jej spotkanie z królową brytyjską to była totalna porażka, bo ona miała spódnicę zdecydowanie przed kolana, co było niedopuszczalne na spotkaniu z królową - mogliśmy usłyszeć. J
akiś czas później była prezydentowa zyskała nawet przezwisko, które miało nawiązywać do jej modowych wyborów. - O Jolancie Kwaśniewskiej na początku mówiło się Shazza. Nie dlatego, że śpiewała tak, jak Shazza. (...) Tylko dlatego, że tak wyglądała, że miała taką fryzurę, że miała mocną opaleniznę, za krótkie spódnice. Ona też nie wiedziała jak to zrobić - tłumaczyła Długosz.
Kwaśniewska swego czasu udzieliła ciekawego wywiadu "Faktowi", w którym opowiedziała o emerytalnych doświadczeniach. - Każdy z nas musi być odpowiedzialny za siebie. Odkładajmy, chociaż niewielką część swoich dochodów, żeby mieć nawet skromny kapitał na przyszłość. Racjonalnie nimi gospodarujmy. Jeśli mamy środki, nauczmy się też inwestować. Nikt, tak jak my sami, nie zadba o nasze emerytury - tłumaczyła kilka lat temu była pierwsza dama. Według wyliczeń "Super Expressu" Kwaśniewska w 2021 roku mogła dostawać nawet dwa i pół tysiąca złotych. Teraz, po kilku waloryzacjach kwota ta mogła zwiększyć się do nieco ponad trzech tysięcy złotych.