Diddy podczas pobytu w Metropolitan Detention Center w Nowym Jorku miał rozmawiać z byłym mężem Kim Kardashian. Oczekiwał wówczas na proces dotyczący oskarżeń o zorganizowaną przestępczość i handel ludźmi. Na tej podstawie widać, że Diddy wzajemnie wspiera się z Westem od lat. Portal TMZ dotarł do fragmentu tej rozmowy. Publikacja ujrzała światło dzienne 18 marca.
Kanye West słynie nie tylko z twórczości muzycznej, ale i kontrowersyjnych ruchów. Przypomnijmy chociażby jego debiut na Grammy u boku praktycznie nagiej Bianci Censori. Cały performance miał być pomysłem rapera. W marcu dowiadujemy się z kolei o rozmowie telefonicznej Westa z oskarżonym muzykiem. Diddy w krótkiej wymianie zdań chciał, aby West nie przejmował się krytyką i nadal działał na rynku muzycznym. - Czas wrócić do mikrofonu - miał przekazać oskarżony. Combs ponadto miał wspomnieć o zagrożeniach. Powiedział, aby West nie ufał osobom ze swojego otoczenia. Co ciekawe, fragmenty tej rozmowy zostały umieszczone w "Lonely Roads Still Go to Sunshine". Diddy miał nie mieć świadomości, że jego wymiana zdań z Westem była nagrywana. Informatorzy z bliskiego otoczenia oskarżonego twierdzą ponadto, że muzyk nie spodziewał się tym bardziej wykorzystania rozmowy w twórczości artystycznej.
Byli małżonkowie nie rozstali się w pokojowych stosunkach. Kontrowersyjne ruchy Westa denerwują Kim Kardashian, a szczególnie, kiedy angażuje do nich dzieci. Utwór "Lonely Roads Still Go to Sunshine" tylko podkręcił negatywną atmosferę między nimi, ponieważ West zaangażował do niego córkę North. - Chcę ci bardzo podziękować za opiekę nad moimi dziećmi. Nikt do nich nie dotarł, nikt do nich nie zadzwonił - słyszymy na początku utworu, który zawiera fragmenty rozmowy z oskarżonym muzykiem. - Tak bardzo cię kocham, stary. Wychowałeś mnie - dodał West. Kardashian miała próbować zablokować wypuszczenie utworu. Zastrzegła nawet imię córki jako znak towarowy, o czym donosi portal TMZ.