W czwartek, 24 lipca, Sławosz Uznański-Wiśniewski wrócił do Polski. Pojawił się na Lotnisku Chopina, gdzie czekał na niego tłum osób. Nic dziwnego, bo w ostatnich tygodniach Sławosz Uznański-Wiśniewski wywołał ogromne emocje. W końcu od 25 czerwca do 15 lipca przebywał w przestrzeni kosmicznej. W Polsce jednak nie wypocznie, bo ma wyjątkowo napięty grafik. Już wiadomo, co będzie robił w piątkowy poranek, 25 lipca.
Okazuje się, że w piątek, 25 lipca, rano Sławosz Uznański-Wiśniewski pojawi się w "Pytaniu na śniadanie". Naukowiec zapewne opowie o swojej misji kosmicznej i doświadczeniach z pokładu Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS). Można się spodziewać, że rozmowa będzie wyjątkowa. W końcu nie na co dzień mamy możliwość posłuchać wyznań człowieka, który przebywał w kosmosie, w odległości 400 kilometrów od Ziemi.
Od kiedy tylko było już wiadomo, że Polak będzie miał okazję przebywać w Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS), to zaczęła się prawdziwa "Sławoszomania". Internauci z zapartym tchem zaczęli śledzić poczynania astronauty i zalewali go licznymi pytaniami na Instagramie. Być może teraz na część z nich Sławosz Uznański-Wiśniewski odpowie w "Pytaniu na śniadanie".
Żona Sławosza Uznańskiego-Wiśniewskiego, Aleksandra, mówiła w rozmowie z TOK FM, czego mógł doświadczać jej mąż w przestrzeni kosmicznej. - Tam płyny w organizmie zupełnie inaczej się rozchodzą niż w ziemskiej grawitacji - tłumaczyła. To zjawisko powoduje, że u astronautów pojawiają się charakterystycznie opuchnięte twarze, co doskonale widać na transmisjach z Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. Brak grawitacji sprawia, że krew i inne płyny ustrojowe przemieszczają się ku górze, co prowadzi do uczucia zatkanego nosa, napięcia w głowie i właśnie - opuchlizny twarzy. To jednak nie wszystko. Uznańska-Wiśniewska w trakcie wywiadu wyliczyła kolejne skutki przebywania w kosmosie. - Są problemy z powstrzymywaniem wymiotów, bólami głowy i snem - wyjaśniła. Więcej na ten temat przeczytacie TUTAJ.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!