W czerwcu Sasha Strunin poślubiła aktora i lektora Piotra Bajtlika. Choć przez długi czas para chroniła swoją relację przed mediami, ich ślub nie przeszedł bez echa. Kulisy uroczystości ujawniła dziennikarka Joanna Racewicz, publikując nagrania w mediach społecznościowych. Dla piosenkarki to nie tylko nowy etap w życiu uczuciowym po zakończeniu wieloletniego związku z producentem muzycznym Markiem Piotrem Szumskim, ale również duża zmiana w życiu prywatnym. Wraz z zawarciem małżeństwa Strunin została macochą - jej mąż ma czworo dzieci z poprzedniego związku. W "Pytaniu na śniadanie" artystka szczerze opowiedziała, jak odnajduje się w tej roli.
Jednymi z gości wydania programu "Pytanie na śniadanie" byli Sasha Strunin i Piotr Bajtlik. W rozmowie z prowadzącymi nowożeńcy uchylili rąbka tajemnicy na temat samej ceremonii ślubnej, a także opowiedzieli, jak teraz wygląda ich codzienność. Tematem rozmowy były również relacje Strunin z czworgiem dzieci Bajtlika. Jak odnajduje się w roli macochy? - Fantastycznie. Oczywiście bywało różnie, bo jest to bardzo trudna rola. Czasem jest niewdzięczna. Pokochałam te cztery indywidualne jednostki, dzieci Piotra, które przyjęły mnie do swojej rodziny i po prostu się z nimi przyjaźnię - zdradziła w rozmowie z prowadzącymi "PnŚ". Okazało się, że dzieci aktora pełniły ważną rolę na ślubie pary. - Jestem taką dodatkową instancją, którą będą miały na całe swoje życie. Nie zastąpię im mamy, ale zawsze będę przy nich i będę o nie walczyć. Córki Piotra były naszymi świadkowymi, a synowie podawali nam obrączki, więc jesteśmy bardzo związani - stwierdziła Strunin. Kilka słów na temat ich relacji dodał też sam Bajtlik. - Jest to świetne dopełnienie roli rodzica - ocenił w programie na żywo.
W trakcie wywiadu Sasha Strunin i Piotr Bajtlik zostali zapytani także o to, jak wyglądał ich ślub. - Było bardzo skromnie, bo tak chcieliśmy - uniknąć patosu, żeby to była taka nasza ceremonia. Mam poczucie, że to było nasze, takie naturalne - stwierdzili. Para ujawniła także, na organizację jakiego rodzaju ślubu się zdecydowali. - Była to ceremonia humanistyczna. Tę formę ślubną po raz pierwszy zobaczyliśmy u naszych przyjaciół - zdradzili w "Pytaniu na śniadanie".