25 czerwca o godzinie 21:00 stacja Polsat miała wyemitować koncert "Wrocław Przyszłości", który był ważnym punktem obchodów 80. rocznicy powrotu Wrocławia do Polski. Z okazji tej wyjątkowej dla Dolnego Śląska rocznicy zaplanowano wydarzenie, podczas którego na scenie miały pojawić się największe gwiazdy polskiej muzyki. Wielu widzów z niecierpliwością czekało na transmisję, a w szczególności na głośno zapowiadany występ Małgorzaty Walewskiej i Justyny Steczkowskiej, podczas którego wokalistki miały zaśpiewać kompozycję Jacquesa Offenbacha - "Barcarole". Zamiast zapowiadanych występów widzowie Polsatu zobaczyli mecz siatkówki, co spotkało się z ogromnym oburzeniem, a w sieci pojawiła się lawina negatywnych komentarzy. Stacja postanowiła zareagować na tę sytuację.
Po tym jak widzowie Polsatu zobaczyli mecz siatkówki, zamiast koncertu w sieci pojawiło się wiele głosów oburzenia. Część widzów podkreśliła, że stacja w ten sposób okazała brak szacunku stosunku do widzów. "Nawet Polsat nie przeprosi, tylko jakiś śmieszny komunikat na antenie" - pisano w sieci. Stacja ostatecznie postanowiła się zrehabilitować i podjęła decyzję, aby po emisji meczu wyemitować cały koncert od samego początku. Dzięki temu widzowie mieli okazję zobaczyć długo wyczekiwany występ Justyny Steczkowskiej i Małgorzaty Walewskiej, które zaśpiewały utwór "Barcarolle" z operetki "Opowieści Hoffmanna" Jacques’a Offenbacha. Wygląda na to, że Polsat decydując się na emisję koncertu od samego początku, zrehabilitował się w oczach części widzów.
Koncert "Wrocław Przyszłości" poprowadzili Agnieszka Hyży i Tomasz Wolny. Po przywitaniu gości na scenie pojawiła się Natalia Szroeder, która wykonała utwór "Nim wstanie dzień". Między występami poszczególnych artystów opowiadano historię miasta od 1945 roku. Wieczór swoimi występami uświetnili także m.in. Grzegorz Hyży, Kayah, Andrzej Lampert, Rafał Bartmański i Oskar Cyms.