Patrycja Stockinger, żona Roberta Stockingera zadebiutowała 4 czerwca w serwisie informacyjnym "Wstajesz i wiesz" w TVN24. "Emocje były ogromne, a adrenalina tak duża, że jeszcze dziś dochodzę do siebie. Bardzo dziękuję wszystkim za ogromną życzliwość, dostałam dziesiątki wiadomości, to szalenie miłe!" - pisała prezenterka na swoim profilu. Stockinger może liczyć także na wsparcie swojego męża. 21 czerwca doszło jednak do "konfliktowej" sytuacji. Prezenter opowiedział o wszystkim na swoim profilu.
Robert Stockinger słynie z ogromnego dystansu do życia i poczucia humoru. 21 czerwca prezenter podzielił się na swoim profilu zabawną relacją z sobotniego poranka, który okazał się dla jego rodziny niemałym wyzwaniem. Zarówno on, jak i jego żona, Patrycja, mieli tego samego dnia, o tej samej porze, wystąpić w telewizji, tyle że na różnych antenach. - Ten dzień musiał w końcu nastąpić i to właśnie dzisiaj się wydarzy. Dzisiaj dochodzi do naszego rodzinnego, wewnętrznego konfliktu oglądalnościowego telewizyjnego, bo Patrycja jest w poranku newsowym. Ja jadę do "Pytania". No i teraz wybierz mądrze. Wolisz morning show o poranku czy garść informacji? - żartował. Na koniec podkreślił, że to dzięki babci Joli, która już o szóstej rano pojawiła się w domu, by zająć się ich dziećmi, mogli spokojnie wyjść do pracy i skupić się na zawodowych zobowiązaniach.
Para nie odczuwa między sobą żadnej niezdrowej rywalizacji - wręcz przeciwnie, Stockingerowie wspierają się na każdym kroku. Tuż po debiucie Patrycji w porannym programie prezenter zamieścił na swoim profilu pełen ciepła wpis, w którym wyraził swoje wsparcie i dumę. "Jest 7.06, a grupa wsparcia już prawie od godziny kibicuje Mamie przed telewizorem i ją wspiera w nowym programie. Go Mama, Go! 'Psi Patrol' poczeka, a mi chyba zajmie jeszcze trochę czasu, zanim przyzwyczaję się do tego porannego widoku. Jestem z ciebie dumny" - mogliśmy przeczytać.