30 kwietnia media obiegła bardzo przykra wiadomość o śmierci Tomasza Jakubiaka. "Z ogromnym bólem informujemy, że odszedł Tomek Jakubiak - ukochany Tata, Mąż, Kucharz i Człowiek, którego serce biło dla innych - w domu, przy stole, w codzienności. Jego odejście zostawiło pustkę, której nie da się opisać słowami. Rodzina prosi o pełne uszanowanie prywatności i spokoju w tym niezwykle trudnym czasie" - mogliśmy przeczytać we wpisie opublikowanym na profilu kucharza. 4 maja głos zabrała jego przyjaciółka Daria Ładocha.
- Od środy nie wiem, co napisać i co powiedzieć. Nie jestem w stanie wstawić zdjęcia takiego. Po prostu nie sądziłam, że tak się sprawy ułożą i wierzyłam w ten cud do samego końca - zaczęła prezenterka. -Wiem, że Tomek byłby na mnie wściekły, że rozpaczam, ale rozpaczam. Był, jest i będzie zawsze moim przyjacielem. Sześć lat temu w majówkę pomagał mi pożegnać mojego ojca, a potem, sześć lat później, życie tak się potoczyło. Jedno jest pewne, jego miłość do gotowania, miłość do ludzi, do młodych ludzi pozostanie - kontynuowała. Pod nagraniem pojawiło się mnóstwo komentarzy od fanów, którzy podobnie jak Ładocha, są załamani po śmierci Jakubiaka. "Przytulam całym sercem", "Też bardzo za nim tęsknię" - czytamy. Nagranie znajdziecie na końcu artykułu.
Kucharz od miesięcy chorował na "rzadki i trudny do wyleczenia" nowotwór jelita i dwunastnicy. Choroba szybko postępowała i wywołała przerzuty na kręgosłup oraz miednicę. - To jest coś, co praktycznie nie występuje albo występuje u niecałego procenta ludzi na świecie - tłumaczył Jakubiak w rozmowie z Dorotą Wellman. - Nie mówiłem o tym ze względu na rodzinę, bo było mi wstyd jak dziecku przyznać się, że jestem chory. (...) Przyjechał do mnie lekarz do domu, mój znajomy i mówi: Słuchaj, musimy porozmawiać, bo masz nowotwór. Z rezonansu wyszło, że masz bardzo mocno zjedzone kości miednicy i jakieś dwa kręgi w kręgosłupie - opowiadał.