Marzena Kipiel-Sztuka została pokochana przez widzów za rolę Haliny Kiepskiej w "Świecie według Kiepskich". Gwiazda już po zakończeniu produkcji miała poważne problemy ze zdrowiem. Aktorka ostatecznie w wyniku choroby nowotworowej zmarła 9 czerwca 2024 roku. Informację o śmierci artystki jako pierwsza ujawniła jej przyjaciółka, Renata Pałys, która w produkcji wcielała się w rolę serialowej sąsiadki Kipskiej, Heleny Paździoch.
Renata Pałys udzieliła niedawno wywiadu serwisowi Świat Gwiazd. Aktorka w szczerej rozmowie wspomniała o Marzenie Kipiel-Sztuce. Opowiedziała o życiu zmarłej przyjaciółki, w tym o tworzonych przez nią samą mitach na swój temat. - To jest coś takiego, że Marzena, po pierwsze, trochę mitologizowała. Po drugie, była też autorem tego wszystkiego, co ją w życiu spotkało. Ona bardzo lubiła podkreślać, że to jej życie było bardzo ciężkie, ale powiedzmy sobie szczerze, tak chciała żyć - wyjawiła. Przy okazji Pałys poruszyła także temat jej mężów Kipiel-Sztuki. - Mnie jest jakoś tak niezręcznie o tym mówić, ale chociażby te mity o tych trzech mężach, którzy zmarli. Przecież to była nieprawda. Tylko jeden jej mąż, ostatni, zmarł, jak ona była z nim w związku - zdradziła - Z pierwszym była chyba z 20 lat po rozwodzie, jak on zmarł i miał swoją rodzinę, a z drugim w ogóle nie była mężatką. I również nie była z nim, jak zmarł. Lubiła mitologizować. Są takie osoby, tacy aktorzy, tacy artyści - lubią na użytek prasy, internetu i tak dalej... Stworzyć alternatywne życie równoległe. I taką osobą była Marzena - dodała.
W tej samej rozmowie Renata Pałys podzieliła się również osobistym wyznaniem na temat planów dotyczących własnego pochówku. Zdradziła, że nie chce tradycyjnego pogrzebu. - Chcę być skremowana. W miarę możliwości rozsypana. Nie ma takiej teraz możliwości prawnej. Nie jest to dla mnie w ogóle zrozumiałe - wyznała aktorka, a następnie dodała, że nie ma żadnych preferencji co do tego, gdzie miały zostać rozsypane jej prochy. Pałys dodała także, że nie chciałaby żadnego nagrobka ani tablicy ją upamiętniającej, a najważniejsza jest dla niej pamięć jej bliskich, a nie obcych ludzi.