1 marca ze świata muzyki nadeszły przykre wieści. Nie żyje Angie Stone. Amerykańska piosenkarka soulowa zyskała sławę jako członkini żeńskiego trio hip-hopowego The Sequence. Gwiazda soulu śmierć poniosła w wypadku samochodowym tuż po zagranym przez nią koncercie. Miała 63 lata.
Jak poinformował portal Variety, Stone zginęła w wypadku samochodowym w Montgomery w stanie Alabama, wczesnym rankiem w sobotę 1 marca. Przedstawiciel piosenkarki w rozmowie z tabloidem potwierdził, że 63-latka wracała wówczas z koncertu samochodem wraz z pozostałymi członkami zespołu i wokalistami. Na razie nie podano szczegółów dotyczących okoliczności zdarzenia. Wiadomo natomiast, że Stone była jedyną osobą, która zginęła w wypadku.
Piosenkarkę pożegnano w poruszających wpisach w sieci. "Spoczywaj w pokoju. Tracimy zbyt wiele legend", "Będziemy za tobą tęsknić", "Jej muzyka to całe moje dzieciństwo" - piszą fani Angie Stone. Nie zabrakło także poruszających pożegnań ze strony twórców, którzy inspirowali się stylem i twórczością artystki.
Angie Stone rozpoczęła swoją przygodę z muzyką w wieku 16 lat w zespole Sequence. Grupa wydała kilka albumów, a jej najbardziej znanym utworem był "Funk You Up", singiel z 1979 roku, który stał się regularnie samplowaną piosenką we współczesnej muzyce, w tym "Uptown Funk" Marka Ronsona i Bruno Marsa oraz "Love of My Life Worldwide" Erykah Badu. Największą popularność Stone zdobyła natomiast dzięki swojemu przebojowi "Wish I Didn't Miss You" z 2001 roku. Artystka wydała dziesięć solowych albumów i zdobyła trzy nominacje do nagrody Grammy, w tym za najlepszy występ R&B duetu lub grupy z wokalem w 2003 roku oraz za najlepszy żeński występ wokalny R&B w kolejnym roku.
Poza muzyką Stone pojawiła się w programach VH1 "Celebrity Fit Club" i "R&B Divas: Atlanta", a także zagrała w wielu filmach, do których zaliczyć można "The Hot Chick" i "The Fighting Temptations".