Marta Nawrocka momentalnie znalazła się w centrum uwagi, gdy Prawo i Sprawiedliwość potwierdziło, że wesprze kandydaturę jej męża Karola Nawrockiego w wyborach prezydenckich w 2025 roku. Aktualnie, gdy dotychczasowy prezes IPN przemierza Polskę i spotyka się z wyborcami, jego małżonka postanowiła mu pomóc i w niedzielę 9 lutego pojawiła się na gdańskim molo. Co dokładnie tam robiła?
Żona kandydata PiS na prezydenta zdecydowała udać się na molo w rodzinnym Gdańsku, by zbierać tam podpisy mieszkańców na listach poparcia dla Nawrockiego. W zamian kobieta oferowała zainteresowanym kampanijne ulotki i smycze oraz pozowała wraz z wyborcami do zdjęć. "Super Expressowi" Nawrocka wyjawiła także po raz pierwszy, co sądzi o kandydaturze małżonka. - Nie wyobrażam sobie, by nie wspierać mojego męża w tej ważnej drodze. Na czas kampanii wyborczej zawiesiłam swoje życie zawodowe, zatem bez wątpienia Karol może na mnie liczyć. Oczywiście w tym czasie chciałabym poznać Was, ale też mam nadzieję, że Wy poznacie mnie - powiedziała.
Nawrockiego wspierają też otwarcie synowie. "Razem z bratem trzymamy kciuki za tatę. A dziś wspólnie zbieraliśmy podpisy!" - napisał 7 lutego w mediach społecznościowych Daniel Nawrocki, starszy syn prezesa IPN. W 2024 roku 21-latek startował przy tym z ramienia PiS w wyborach samorządowych, lecz nie udało mu się uzyskać mandatu radnego Gdańska.
Na temat żony kandydata PiS nie można dużo powiedzieć, gdyż dotychczas skutecznie dbała o swoją prywatność. Jak podano jednak w mediach, Nawrocka ma 38 lat, ukończyła studia na Uniwersytecie Gdańskim na Wydziale Prawa i Administracji i od lat pracuje dla Krajowej Administracji Skarbowej. Kobieta ma specjalizować się w kontroli przemysłu naftowego i spirytusowego oraz zwalczaniu nielegalnego hazardu. Wcześniej Nawrocka pracowała też w Służbie Celnej. Wraz z mężem wychowują trójkę dzieci - wspominanego Daniela oraz Antoniego i Katarzynę.